Łakocie na straganach w czasie odpustów
Dodane przez Remek dnia Listopada 11 2011 18:59:00
Mały tekst z czasów przedwojennych, o łakociach na odpustach.
Dla dzieciaków odpusty były wielkim wydarzeniem. Oprócz święta religijnego - duże zgromadzenia ludzkie. No i przede wszystkim - stragany i przekupnie. Niebogata ludność Kresów rzadko wydawała pieniądze na zabawki czy słodycze. Ale w te nieliczne dni w roku, jak odpust w rodzinnej wiosce czy wielki odpust 15 sierpnia w Podkamieniu, mało kto żałował dzieciom paru grosików na jakąś słodycz. W najlepszej sytuacji było rodzeństwo atrakcyjnych panien na wydaniu. Mogli dodatkowo liczyć na podarunek od kawalerów starających się o względy ich sióstr. Wypadało kupić pannie lemoniadę czy pierniczek. A kręcącemu się w pobliżu rodzeństwu jakieś drobne łakocie. Nikt nie chciał uchodzić na sknerę, zresztą miałoby to potem fatalny skutek. Więc przekupnie mieli tego dnia duży zarobek.
Od strony higienicznej sprzedaż żywności na tych straganach nie najlepiej wyglądała, co możecie zobaczyć w poniższym piśmie pana wojewody tarnopolskiego do starostów. Dreszcz człowieka przechodzi... A pomyślcie, co się musiało dziać wcześniej, przed 1929 rokiem, gdy jeszcze żaden "czynnik urzędowy" tym się nie interesował... Ile chorób wymieniało swoich nosicieli...
[źródło: "Tarnopolski Dziennik Wojewódzki". Nr. 25. Tarnopol, dnia 14 listopada 1929. Zachowano oryginalną pisownię.]
Pismo okólne
Wojewody Tarnopolskiego z dnia 30 października 1929, L. Z. P. 2718/29 do Panów Starostów Powiatowych Województwa Tarnopolskiego w sprawie sprzedaży łakoci na straganach przy świątyniach podczas odpustów.
Zauważono, że w czasie świąt i odpustów sprzedawcy rozkładają w pobliżu świątyń chrześcijańskich przedmioty użytku, podejrzane lemonjady, soki i łakocie jak np. pierniczki, różańce i koronki z farbowanych kulek ciasta i tp. na brudnych deskach bez żadnego przykrycia a przechodnie dotykają się tych przedmiotów.
Organa dozoru sprzedaży artykułów żywności nie zwracały dotychczas dostatecznej uwagi na te rażące braki sanitarne. Przedmioty te powinny z jednej strony odpowiadać wymaganiom sanitarnym, z drugiej winny być przechowywane w gablotkach i opakowane w papier bibułkowy i chronione w ten sposób przed plwociną kaszlących, kurzem ulicznym, przemoknięciem i dotykaniem przez kupujących.
Zechce Pan Starosta przez podwładne sobie organa dozoru sprzedaży artykułów żywności i organa P. P. zwrócić baczną uwagę na te rażące i dotąd niemal nie zwalczane braki i wydać odpowiednie zarządzenie celem usunięcia ich oraz pobierać do badań ściślejszych próbki artykułów żywności i użytku.
O wydanych zarządzeniach i wyniku tychże złoży Pan Starosta sprawozdanie w najbliższym sprawozdaniu półrocznem lekarza powiatowego.
Za Wojewodę: Dr. Salak, Naczelnik Wydz.