Krzewiciele oświaty z Olejowa cz.1
Dodane przez Remek dnia Kwietnia 26 2010 01:06:50

Olejowski oddział Galicyjskiego Towarzystwa pszczelno-ogrodniczego



Galicyjskie schematyzmy z XIX wieku dostarczają informacji o różnych dobrowolnych stowarzyszeniach. Bardzo dla nas ciekawe były informacje z roczników 1879-1881 o Galicyjskim Towarzystwie pszczelno-ogrodniczym we Lwowie.

Wśród kilkunastu oddziałów tego Towarzystwa występują same duże miasta galicyjskie: Lwów, Tarnopol, Rzeszów, Kołomyja, Buczacz, Trembowla, Brody - itp. Z jednym wyjątkiem. Bo w tym doborowym towarzystwie znalazła się też mała wioska Olejów.

W schematyzmie z roku 1879 jako jeden z 14, a w schematyzmie z roku 1881 - jako jeden z 18 oddziałów.

Dla badającego historię tego kawałka Kresów to niesamowite odkrycie. I powód do dumy. Że w miejscowości naszych przodków istniał kiedyś jeden z większych ośrodków przekazywania wiedzy rolniczej. Zapewne do jego powstania przyczynił się i hrabia Kazimierz Wodzicki. W tym miejscu należy się Czytelnikom parę słów, czym zajmowało się owe Towarzystwo. Jego statutowym celem był rozwój i rozpowszechnianie pszelnictwa i ogrodnictwa (sadownictwa). Czyli uczenie ubogich galicyjskich chłopów sadownictwa i pszczelarstwa.

Był to najszybszy i najłatwiejszy sposób podniesienia ich zamożności. Dokupienie ziemi, lepszych ras zwierząt gospodarczych, czy nowoczesnych narzędzi było nieosiągalne dla większości galicyjskich rolników. Najczęściej mogli sobie na to pozwolić jedynie ci, którym się powiodło w Ameryce. Co innego sadownictwo i pszczelarstwo. Nowe, szczepione drzewa w tym samym sadzie - to więcej owoców. Można więc sprzedawać nadwyżki. W gospodarstwie będą dodatkowe pieniądze. Jeszcze więcej korzyści daje hodowanie pszczół, choć tu też potrzeba wiecej pracy, no i umiejętności. Rodzin posiadające ule mogły zaoszczędzić więcej pieniędzy, ich byt też był lepiej zabezpieczony. Takim przykładem była rodzina piszącego te słowa - Dajczakowie z Bzowicy (do I wojny światowej).

Ta wiedza była dostępna dla wszystkich, więc tak samo dla Polaków, jak i dla Rusinów. Wśród kierownictwa olejowskiego oddziału był też grecko-katolicki ksiądz. Jedynym ograniczeniem była tu ludzka chęć czy niechęć do nauki. Szczepki drzew ze szkółek rozdawano za darmo, to wiemy na pewno ze źródeł. Roje pszczół prawdopodobnie tak samo, lub za niewielką opłatą. A fachowcy - w rodzaju opisanego niżej Józefa Kokurowicza - uczyli młodych rolników, jak z nimi postępować.

I te raz nabyte umiejętności były potem przekazywane z ojca na syna. W polskich rodzinach przez następne 60 lat, do czasów II wojny światowej. U Ukraińców może jeszcze dłużej. Kolejne pokolenia zakładały sady czy hodowały pszczoły według nauk tamtych społeczników z lat 80-tych XIX wieku.

Dzięki dwóm schematyzmom zachowały się nazwiska zarządu oddziału olejowskiego.

W roku 1878 ("Szematyzm królestwa Galicyi i Lodomeryi z wielkiem księstwem krakowskiem na rok 1879")
Dyrektor: Padlewski Szymon.
Zastępca: Nazarewicz Mikołaj, ksiądz
Sekretarz: Kokurewicz Józef
Członek zarządu: Truksa Wojciech
Członek zarządu: Wojnarowski Modest

W roku 1880 ("Szematyzm królestwa Galicyi i Lodomeryi z wielkiem księstwem krakowskiem na rok 1881")
Dyrektor: Padlewski Szymon.
Zastępca: Bobrowski Klemens
Sekretarz: Kokurewicz Józef
Członek zarządu: Malinowski Władysław
Członek zarządu: Zarudzki Franciszek

Kim byli ci ludzie?

O Józefie Kokurewiczu wspomnimy szerzej w dalszej części tego artykułu.

Szymon Padlewski był w tamtym czasie właścicielem majątku Perepelniki. Był też czynnym członkiem oddziału złoczowskiego c. k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego i działał w Galicyjskim Towarzystwie Kredytowym Ziemskim.

Ksiądz Mikołaj Nazarewicz był kapłanem greckokatolickim z Olejowa lub z najbliższej okolicy.

Klemens Nałęcz Bobrowski był współwłaścicielem Manajowa i uczestnikiem powstania styczniowego. Wiemy o nim trochę więcej dzięki starym księgom kościelnym. Syn Tadeusza Bobrowskiego i Karoliny z domu Niedźwiedzkiej, mąż Franciszki z domu Babireckiej (córki Ignacego i Agaty z domu Wyszyńskiej). Miał co najmniej siedmioro dzieci. 1) Helena Petronela ur. ok. 1843 w miejscowości Podlipce, w roku 1862 wyszła za Jakuba Krzysztoforowicza właściciela dóbr Ceców, 2) Władysława, ur. ok. 1843 w miejscowości Podlipce, w roku 1868 wyszła za Bronisława Garwolińskiego, 3) Wanda Jadwiga ur. ok. 1846 w miejscowosci Zawidcze, w roku 1870 wyszła za Jakuba Krysztofowicza, właściciela dóbr w okolicy Zbaraża, 4) Stanisław ur. ok. 1850, zm. 1854 w Manajowie, 5) Jadwiga, ur. ok. 1853 w miejscowości Korszów, w roku 1877 wyszła za Józefa Sawickiego, prywatnego oficjalistę ze Zbaraża, 6) Waleria Zofia ur. 1861 w Manajowie, 7) Stanisława Felicja Waleria ur. 1864 w Manajowie. Jego krewnym - przez żonę Paulinę, z domu Bobrowską - był też Józef Bem, inny współwłaściciel Manajowa. Bobrowski był czynnym członkiem oddziału brodzkiego c. k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego

Modest Wojnarowski był nadleśniczym w olejowskim majątku hrabiów Wodzickich. Syn Franciszka i Honoraty z domu Pelz, mąż Julii z domu Neronowicz (córki Dionizego i Józefy z domu Hoszowskiej). Miał co najmniej troje dzieci: 1) Amelia ur. ok. 1857 w miejscowości Rudniki, w roku 1876 wyszła za Antoniego de Pelikan Fabricego, kierownika c.k. poczty w Olejowie, 2) Józefa Lucyna ur. 1861 w Olejowie, 3) Władysław ur. 1863 w Olejowie. Brat Modesta, Soter Wojnarowski był olejowskim ekonomem.

Wojciech Truksa był dyrektorem ogrodu w Pieniakach. Urodził się w 1832 w Dobrawicach ( Doubravicach w Czechach?), zmarł w 1919 r. we Lwowie. Miał ośmioro dzieci, wszystkie urodzone w Pieniakach. W roku 1914 cała rodzina została ewakuowana z Pieniak i zamieszkała we Lwowie. (informacje od praprawnuczki pana Wojciecha Truksy)

O Władysławie Malinowskim i Franciszku Zarudzkim nic na razie nie wiemy.




Na kursach przy olejowskiej szkole uczono nie tylko pszczelarstwa i ogrodnictwa. Także budowy domów. I to uczono bardzo dobrze. Pięknym świadectwem dla umiejętności tamtych ludzi jest udział olejowskich uczniów w Wystawie Rolniczo - Przemysłowej we Lwowie w 1877 roku. Ich prace wyróżniały się wśród innych i zostały dostrzeżone. Jak napisano w wydawanym w Warszawie czasopiśmie ilustrowanym "Kłosy":

"Na szczególniejszą również uwagę zasługują wyroby uczniów szkół okręgu Złoczowskiego, które się odznaczyły przedewszystkiem modelami rozmaitego rodzaju zabudowań, jak: stodoły, domu, kaplicy, młyna wodnego, tartaku, studni, uli i t. d. Bardzo pouczającym jest między innemi budynek nie pokryty, celem pokazania wiązań belkowych, zrobiony przez uczniów szkoły w Olejowie."




KRZEWICIEL OŚWIATY


Na polskim cmentarzu w Olejowie zachował się kamienny nagrobek:

ś.p.
JÓZEF KOKUREWICZ
ZMARŁY 20 LUTEGO 1889
KRZEWICIEL OŚWIATY
PROSI O MODLITWĘ


nagrobek Józefa Kokurewicza Olejów
nagrobek Józefa Kokurewicza
(kliknij żeby powiększyć)


Kim był? W sprawozdaniach z olejowskiego kółka pedagogicznego jest określany jako "prywatny nauczyciel". Prawdopodobnie był nauczycielem na dworze Wodzickich w Olejowie, czyli uczył synów i córki hrabiego Kazimierza.

W tym samym okresie czasu - przełom lat 60-tych/70-tych XIX wieku - jakiś Józef Kukurewicz był autorem podręcznika dla nauczycieli (do tekstu jeszcze nie dotarliśmy). Być może chodzi o tą samą osobę, jakiegoś znanego wówczas w Galicji pedagoga, którego hrabia Wodzicki ściągnął do Olejowa na posadę prywatnego nauczyciela dla swoich dzieci.

Na pewno był to człowiek nietuzinkowy: posiadał dużą wiedzę na różne tematy i umiał ją przekazywać.

Był społecznikiem i aktywnym członkiem Galicyjskiego Towarzystwa pszczelno-ogrodniczego we Lwowie. W schematyzmach galicyjskich z lat 1879-1882 figuruje jako referent zarządu centralnego tego Towarzystwa. I jednocześnie sekretarz jego olejowskiego oddziału. Należał także do oddziału złoczowskiego c. k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, którego to oddziału prezesem był hrabia Kazimierz Wodzicki z Olejowa.

Zajmował się także edukacją przy szkołach ludowych - i była to działalność społeczna, za którą nie pobierał wynagrodzenia. Aktywnie udzielał się w olejowskim kole pedagogicznym, będąc jego głównym animatorem - obok olejowskiego proboszcza, księdza Władysława Drozdowskiego i nauczyciela Andrzeja Sikory. Możecie o tym przeczytać w artykułach "Krzewiciele oświaty z Olejowa cz.2" i "Krzewiciele oświaty z Olejowa cz.3"

Oprócz podnoszenia wiedzy kolegów nauczycieli prawdopodobnie osobiście zajmował się nauczaniem o prowadzeniu pasiek i szkółek drzewek owocowych należących do szkół w rejonie Olejowa i najbliższej okolicy. Stąd zapewne napis - "krzewiciel oświaty". O takiej działalności wspomina " Rys geograficzno - statystyczny złoczowskiego okręgu szkolnego..." z 1885 roku.

"Do rozpowszechnienia i podniesienia pszczelnictwa przyczyniają się, zakładane przy szkołach, staraniem Rady szkolnej okręgowej t. z. pasieki szkolne, które umożebniają udzielanie praktycznej nauki pszczelnictwa i rozbudzają u młodzieży zamiłowanie do tej gałęzi gospodarstwa. (...)

Niemałą zasługę położyli około podniesienia sadownictwa w tutejszym okręgu nauczyciele ludowi. Przy każdej bowiem szkole bywa pielęgnowana szkółka drzewek owocowych, w której starsza młodzież wyucza się praktycznie sposobów uszlachetniania dziczek, nabywa zamiłowania do tych czynności, i często uprosiwszy u swych ojców małą grządkę ziemi, naśladuje czynności nauczyciela i zakłada własna szkółkę.

Ogródki szkolne są zazwyczaj tak małe, że na założenie sadu miejsca nie ma, toż prawie wszystkie szczepki, w ogródku szkolnym wypielęgnowane, rozdziela wielu nauczycieli między młodzież szkolną, która w ogrodach swych rodziców takowe rozsadza i troskliwie pielęgnuje."

W olejowskiej księdze ślubów zachował się jego podpis "Josephus Kokurewicz Pedagogus". 30 września 1876 był świadkiem ślubu pana Antoniego de Pelikan Fabricego, prywatnego oficjalisty z Olejowa, z Amelią Wojnarowską, córką olejowskiego nadleśniczego Modesta Wojnarowskiego. Wpisy Kokurewicza i drugiego świadka, ekonoma Sotera Wojnarowskiego, różnią się od pisma księdza. Zapewne obaj panowie podpisali się w księdze własnoręcznie.


podpis Józefa Kokurowicza
podpis Józefa Kokurowicza


Zachował się także ślad po jego dobroczynności - podziękowanie za podarowane olejowskiej szkole pomocy naukowych i sponsorowanie prezentów dla dzieci (Szkoła. Tygodnik pedagogiczny. Organ Towarzystwa Pedagogicznego. Rok VII. Nr 13. We Lwowie 26. marca 1874)



Podziękowanie.

W. pan Józef Kokurewicz darował dla szkoły tutejszej mapę dużą Europy, na gwiazdkę dla dzieci różne rzeczy, na nagrody dla dzieci wydał także pewną kwotę pieniężną, a dla nauczyciela sprowadza książki najlepszych pedagogów. Podając szlachetne czyny, godne naśladowania, do publicznej wiadomości, składa podpisany najserdeczniejsze podziękowanie.

W Olejowie 4. marca 1874. Andrzej Sikora, nauczyciel.



Józef Kokurewicz zakończył swój pracowity żywot w roku 1889 w Olejowie i pochowano go na miejscowym cmentarzu.

Jedno tylko zastanawia: czemu na nagrobku nie ma daty urodzenia, czy choćby lat życia? Bliscy zazwyczaj podają takie informacje. Może Kokurowicz był osobą samotną? A wykonanie pomnika - skądinąd bardzo solidnego, co widać po stanie zachowania - zlecił ktoś niespokrewniony, np. hrabia Wodzicki czy koledzy z Towarzystwa?

Szkoda, że nie są dostępne zapisy z księgi zgonów na rok 1889. Przynajmniej na część tych pytań (wiek, stan cywilny zmarłego) mielibyśmy odpowiedź. To niestety jest poza naszym zasięgiem. Ale może kiedyś, w kolejnych źródłach trafią się przynajmniej jakieś informacje o działalności tego człowieka. Galicyjskie Towarzystwo pszczelno-ogrodnicze np. wydawało własne pismo, "Bartnik postępowy". Może będą w nim jakieś ślady po działalności ich olejowskiego oddziału. Dzięki pracowitym polskim bibliotekom cyfrowym i projekcie ratowania dziedzictwa kulturowego zapewne i to czasopismo stanie się za jakiś czas dostępne.

A tym z naszych Czytelników, których przodkowie trzymali kiedyś pszczoły lub mieli duże sady, polecam pamięć o tym człowieku. Może ktoś z Was, będąc z wizytą w Olejowie i na polskim cmentarzu, zechce i jemu lampkę na grobie zapalić. Może pierwszą od stu lat?