Katechizm poddanych galicyjskich cz.07
Dodane przez Remek dnia Marca 25 2014 15:29:52
źródło: KATECHIZM PODDANYCH GALICYJSKICH o prawach i powinnościach ich względem Rządu, Dworu i siebie. Przez Konstantego Leliwa Słotwińskiego. Przełożonego Zakładu nar. im. Ossolińskich, Pana w Głobikowy, Komisarza niegdyś cyrkułowego, Członka Towarzystwa naukowego w Krakowie. 1832. Zachowano oryginalną pisownię.
Roździał VII.
O Propinacji.
Zdrowie jest dusze i ciała trzeźwie picie. (Eccli. 31. w. 36)
P. Co to jest Propinacja ?
O. Propinacja jest wolność albo prawo robienia i szynkowania napojów, Dworom czyli Panom wsi nadane.
P. Czy mogą poddani żądać prawa propinacyjnego ?
O. Nie mogą; chyba że maja osobne i ważne przywileje Królów albo nadania Dziedziców; t. j. poddani bez pozwolenia dziedzica, napojów (trunków) ani robić ani szynkować nie mogą.
P. Jakie napoje do propinacji należą?
O. Do propinacji należy gorzałka, miód i piwo.
P. A wino?
O. Wino nie należy do propinacji, bo się u nas nie rodzi, tylko jako towar z zagranicy przychodzi.
P. Czy można poddanymu pewną ilość gorzałki (wódki) do wypicia narzucić ?
O. Nie można.
P. A można go do szynkowania przymusić?
O. Ani do szynkowania pańskich trunków poddanego przymusić nie można; z szynkarzami i karczmarzami powinny być dobrowolne ugody zawierane, i te we wszystkiem zachowane.
P. Czy wolno jest poddanymu brać gorzałkę, gdzie mu się podoba?
O. Poddany może brać gorzałkę, gdzie mu się podoba, ale powinien każdą ilość wprowadzonego z kąd inąd trunku do Dworu przynieść i wypadającą od niej opłatę Panu wsi złożyć?
P. Dla czego?
O. Bo Dwory czyli Panowie wsi wszystką wódkę opłacają, jaką poddani miejscowi wypiją i wypić mogą.
P. Jak się nazywa ta opłata? i wiele wynosi?
O. Ta opłata nazywa się podatek konsumpcyjny albo akcyza i wynosi dwa Złote reńskie czyli ośm Złot. pols. od wiadra austryjackiego t. j. półzłotka w śrebrze (czterdziestówkami) od garnca lwowskiego.
P. Jeżeli zaś poddany z kąd inąd gorzałkę (wódke) podniesie, albo podwiezie, a o tém Dworowi nie doniesie (niezamelduje) i opłaty nie złoży, co za to?
O. Jeżeli poddany wódkę obcą wprowadzi, a o tem Panu wsi lub jego Urzędnikom nie doniesie i opłaty powyższéj nie złoży, to wódka wprowadzona przepada i na Dwór zabraną (konfiskowaną) bywa, a poddany mimo tego opłatę, po półzłotku od garnca, złożyć Dworowi powinien.
P. Wódka wtenczas może być zabraną, kiedy jest; ale gdy ją już wypiją, jakże ją zabrać (konfiskować) ?
O. Byle tylko dowiedzione było, że poddany tyle a tyle kwart lub garncy wódki kryjomo wprowadził i wypił, lub rozdał, wtenczas powinien zapłacić za nią tyle, po czemu się wódka w miejscu przędaje.
P. Czy wolno wódkę w nocy zprowadzać?
O. W nocy, wódki obcéj wprowadzać t. j. ani przywozić ani przynosić nie wolno, bo się wtenczas dopilnować nie można; a zatém, wszelkie wprowadzenie wódki w nocy, uważa się za przekradanie, i wódka taka bez korowodów innych zabraną (konfiskowaną) być powinna.
P. Co postanowiono dla zapobieżenia pijaństwu poddanych ?
O. Dla zapobieżenia pijaństwa poddanych, zakazano im wódki na karb lub krédkę, więcéj nad trzy złote polskie czyli 45. grajcarów, dawać czyli borgować.
P. Kto przy borgach gorzałki najgorzej wychodzi?
O. Najgorzej na borgach wychodzi szynkarz czyli karczmarz, bo cały dług traci.
P. A kiedy szynkarz bierze w zastaw naczynia rolne lub bydło, to ma na czém długu swego patrzeć?
O. Nie; bo musi oddać zastaw, i zapłacić do kassy podatkowéj tylo dwoje, ile dług wynosi.
P. A poddany dłużny za gorzałkę, czy wolny od długu?
O. Nie; dług cały ma być także do kassy podatkowéj złożony.
Roździał VIII.
O Polowaniu.
Poślę im wiele łowców, a będą łowić po wszelkiej górze, i po wszelkim pagórku i ze wszech jaskiń skalnych (Jerem. 16. w. 16.) Boć wszystek zwiérz leśny mój jest. (Psal. 49. w. 10.)
P. Komu służy prawo polowania?
O. Prawo polowania służy tylko Panom wsi w całym obwodzie do nich należącym, tak na dworskich jako téż na poddańczych gróntach, byle bez uszkodzenia zboża i zasiéwów.
P. Czy mogą poddani polować?
O. Poddani bez nakazu Zwierzchności polować, t. j. jakiéjkolwiek bądź źwierzyny ani strzelać ani łowić nie mogą, wyjąwszy źwierzęta drapieżne.
P. Które są źwierzęta drapieżne?
O. Do źwierząt drapieżnych tutejszokrajowych należą dziki, niedźwiedzie, wilki i lisy.
P. Cóż względem tych źwiérząt zachować należy ?
O. Te źwierzęta drapieżne mogą być każdego czasu od poddanych zabijane, a nawet za wilki i niedźwiedzie nagroda jest postanowiona.
P. Co należy do źwierzyny ?
O. Do źwierzyny należą sarny, jelenie, zające, kuropatwy, bażanty, słomki, kaczki, gęsi, kwiczoły i t. p. słowem każda dziczyzna, którą ludzie pożywać mogą.
P. Czy wolno polowanie przedać albo zadzierżawić?
O. Wolno każdemu Panu wsi polowanie swoje przedać albo zadzierżawić; ale poddani talnego polowania pod żadnym pozorem nabyć nie mogą, bo się tym sposobem tylkoo od gospodarstwa swego odrywają.
P. A mogą poddani źwierzynę, która im w gróntach własnych szkodę robi, na samołówki (sidła) lub innym sposobem łapać i zabijać?
O. Mogą, ale powinni złapaną lub zabitą źwierzynę, Panu wsi do Dworu bez nagrody odnieść.
P. Co prawo postanowiło dla wstrzymania poddanych od polowania?
O. Dla wstrzymania poddanych od polowania, kazano im poodbiérać strzelby, zakazano trzymać psy gończe lub łowcze, i zakazano kupować proch strzelecki, bez pozwolenia Zwierzchności.
P. Jeżeli zaś poddani tego zakazu nie trzymają?
O. To psy gończe wystrzelać, a z poddanymi myśliwcami, jak z innymi złodziejami postąpić t. j. albo jako ciężkich przestępców wiezieniem od tygodnia do trzech miesięcy z robotą publiczną, postem lub chłostą, ukarać, albo téż jako zbrodniarzów do Sądu kryminalnego odesłać.
P. Kiedy poddany z strzelbą w ręku zająć się nie da?
O. Kiedy poddany z strzelbą w ręku, na zawołanie Leśniczego, lub kogo bądź dworskiego, poddać się niechce, ale do zaczepki lub odporu staje, to wolno do niego strzelić.
P. Cóż z tąd wypada?
O. Oto poddani nie powinni na swój karb polować, ale gospodarstwa pilnować, inaczéj tracą strzelby, psy, źwierzynę, mogą być więzieni, chłostani, ranieni, a nawet zabici.
Od administratorów.
Przedstawiamy Czytelnikom ciekawe i unikalne źródło o chłopach galicyjskich w czasach pańszczyźnianych. Przede wszystkim jest to spis różnych obciążeń i obowiązków wobec austriackiego państwa i miejscowych dworów - często z podaniem kar za ich niewykonanie. Bardzo interesujące materiały o życiu codziennym naszych przodków w dawnej Galicji, na początku XIX wieku.
Informacje są ujęte w formie pytań (P.) i odpowiedzi (O.). Książeczka składa się z dwóch części. Pierwsza o powinnościach poddanych rządu (8 rozdziałów), druga o powinnościach względem dworu (14 rozdziałów). Na początku każdego rozdziału są zawsze jakieś cytaty z Pisma Świętego.
Warto też wspomnieć o ówczesnym systemie walutowym, który w Galicji był bardzo skomplikowany. 1 złoty austriacki (inne nazwy: talar, floren, gulden) dzielił się na 60 grajcarów. Ale część ludności wciąż liczyła w złotych polskich. Tu z kolei 1 złoty polski dzielił się na 30 groszy polskich. 1 złoty austriacki równał się 4 złotym polskim (lub 120 groszom polskim). 1 austriacki grajcar równał się 2 groszom polskim. Stąd popularna srebrna moneta, którą chłopi zwykle płacili podatki - "cwancygier" (20 grajcarów, 1/3 srebrnego talara) - była też nazywana "czterdziestówką" (bo równała się 40 groszom polskim). W obiegu - choć pewnie rzadziej u chłopów - były także monety złote. 1 austriacki dukat (inna nazwa czerwony złoty) równał się 4 austriackim talarom, lub 16 złotym polskim.
Dla współczesnego Czytelnika, przyzwyczajonego do systemu dziesiętnego, wydaje się to pewno bardzo skomplikowane. Ale nasi przodkowie, choć niepiśmienni, dobrze się w tych zawiłościach orientowali. Dopiero w roku 1857, czyli już dawno po zniesieniu pańszczyzny, Austria przeszła na system dziesiętny: 1 gulden (floren, talar) = 100 grajcarów.
W opisywanym w źródle okresie papierowe banknoty były bardzo niepopularne wśród ludności. Poddani wciąż pamiętali wielkie oszustwo (dziś byłoby to nazwane hiperinflacją :) ) z austriackimi "bankocetlami" w czasie wojen napoleońskich. W obiegu były monety miedziane - 1/4 grajcara, 1/2 grajcara, 1 grajcar, 2 grajcary. Oraz srebrne - 3 grajcary, 5 grajcarów, 10 grajcarów, 20 grajcarów (1/3 talara), pół talara, talar. Być może także wybite w czasie wojen napoleońskich i później nie wznawiane srebrne nominały 7 grajcarów, 15 grajcarów i 30 grajcarów (dwa ostatnie to wybite specjalnie dla Galicji odpowiedniki polskich monet pół złotego i złotówki). Miedziakami płacono za drobne zakupy na straganach, czy za wódkę w karczmie. Srebrnymi monetami opłacano podatki i większe transakcje (np. kupno zwierząt). Część z nich gromadziło się w skrzyniach, jako przyszły posag dla córek, czy zabezpieczenie na starość. U nielicznych bogatszych szczęśliwców mogły tam leżeć i jakieś (pojedyncze) złote monety - w Austrii były wtedy w obiegu złote monety o nominałach 1, 2 i 4 dukaty. Ale te ostatnie to raczej pieniądze panów. Dla większości biedoty najwyższym nominałem widywanym w domu był zapewne "cwancygier" (20 grajcarów).