Katechizm poddanych galicyjskich cz.03
Dodane przez Remek dnia Grudnia 22 2013 21:44:16
źródło: KATECHIZM PODDANYCH GALICYJSKICH o prawach i powinnościach ich względem Rządu, Dworu i siebie. Przez Konstantego Leliwa Słotwińskiego. Przełożonego Zakładu nar. im. Ossolińskich, Pana w Głobikowy, Komisarza niegdyś cyrkułowego, Członka Towarzystwa naukowego w Krakowie. 1832. Zachowano oryginalną pisownię.




(część I)

Roździał III.
O naprawie dróg i mostów (Szarwarki).



Wszak bitą drogą pójdziemy (Num. 20. w. 19.) równając pilnie drogę (Deut. 19. w. 2 ) Kto chodzi po prostu, chodzi bespiecznie (Proverb. 10. w. 9.) a kto zaniedbawa drogi swojéj, będzie umartwion (Prov. 19. w. 17.) Gotujcie drogę Pańska, proste czyńcie ścieszki jego (Matth. 3. w. 3.) a obłamowali gałęzie z drzew i miotali na drodze (Matth: 21. w. 9; Mar. 11. w. 8.)

P. Do jakich to szarwarków poddani są obowiązani?
O. Poddani obowiązani są drogi od wsi do wsi idące robić i naprawiać, mosty i ławy stawiać, rowy rznąć, i tym sposobem handlowi i potrzebom ludzkim pomagać.

P. Wszakże szarwarki r. 1824. już zniesione ?
O. Zniesione są szarwarki do drogi césarską zwanéj, to jest kosztem Rządu utrzymywanéj, gdzie się rogatki (myta) płacą; ale szarwarki do dróg pobocznych i wiejskich, nie są zniesione, i owszem wielu późniejszymi przepisami nakazane.

P. Wieleż dni na rok do naprawy dróg i mostów odbywać mają poddani?
O. Liczba dni na rok ustanowioną nie jest, bo prawo tylko nakazuje, ażeby drogi były w dobrym stanie. Ile razy więc most się zepsuje, doły i wyboje na drodze się pokażą, rowy pozałażą i t. p. tyle razy poddani pod dozorem Wójta i Przysiężnych, co tylko złe, naprawić bezpłatnie obowiązani.

P. A gdy dróg nienaprawiają, co ich czeka ?
O. Czeka ich przeklęctwo podróżnych, którzy wozy łamią i zaprząg tracą, a czeka prócz tego exekucja wojskowa, którą Urząd cyrkułowy przyséła, albowiem Urząd ten i jego Urzędnicy, najsurowiéj sobie polécone mają, czuwać nad dobrym stanem dróg i mostów.




Roździał IV.
O budowlach publicznych.



Czemużeście nie oprawiali dachów kościelnych i inszych miejsc, które się pokaziły (IV. Reg. 12. w. 6.)

P. Jakie budowle poddnni bezpłatnie stawiać maja ?
O. Poddani mają kościoły parafjalne, budynki plebańskie i szkółki wiejskie bezpłatnie budować i naprawiać.

P. Jeżeli potrzeba takich budowli zachodzi, co się dzieje?
O. Zjeżdża Inżénier cyrkułowy i wezwawszy Urząd wiejski czyli gromadzki, tudzież Dwór (Dominjum) i Kollatora (Patrona) dochodzi, czyli i jaka budowla jest potrzebna; robi potém plany, wyrachowania materjałów, robocizny i kosztów i zapytuje się poddanych, czyli wypadającą na nich ilość robocizny w naturze odrobić, lub podług ceny miejscowéj zapłacić wolą.

P. Do czegóż poddani obowiązani w tym razie?
O. Poddani przy wszelkich budowlach tylko robociznę ciągłą i pieszą bezpłatnie dodać obowiązani; materjały zaś wszelkie i zapłata majstrów, do Dworu i Kollatora należą.

P. Jakim sposobem dowiadują się poddani o wypadającéj na nich robociznie ?
O. Urząd cyrkułowy roztrząśnąwszy czynność Inżéniera swego, wydaje rozkaz na piśmie w języku polskim do gromady, że tyle a tyle dni ciągłych, tyle dni pieszych, do téj a do téj budowli, w przepisanym czasie odrobić powinna.

P. Jeżeli poddanym zdaje się powinność takowa za wysoko nałożona, co mają czynić?
O. Mogą podać prośbę do Gubernjum lwowskiego, o zmniejszenie albo uwolnienie od nałożonéj robocizny; albowiem prawo wyraźnie mieć chce, ażeby ani Dwory ani Gromady do niepotrzebnych wydatków pociągani nie bywali, i budowle nie stawiali kosztowniéj i okazaléj, tylko tak jak sama potrzeba wymaga.

P. Czyli koniecznie Inżénier cyrkułowy jest potrzebny do każdej budowli ?
O. Jeżeli Pleban, Dwór, Kollator i gromady, sami między sobą dobrowolnie, o wypadającéj na każdego powinności do budowli porozumią się i zgodzą, a budowla nie jest znaczną, n. p. stajnia, stodoła, szopa i t. p., wtenczas dosyć jest takowy układ dobrowolny Urzędowi cyrkułowymu przełożyć, a tym sposobem bez kosztownego przyjazdu Inżéniera obéjść się może.

P. Kto się trudni budowlą?
O. Budowlą trudni się wyznaczona od Urzędu powiatowego na to osoba, Pleban, Dziedzic, Kollator lub jego zastępca, Budowniczym albo Bauführer zwana, a ta każdy dzień robocizny odbytéj, poddanym kwitować powinna.

P. Kiedy poddani wyznaczonéj sobie robocizny do budowli nieodbywają, co za to ?
O. Urząd cyrkułowy wstawia im exekucję wojskową dopóty, dopóki dni wyznaczonych nie odrobią, a nadto, może ich pociągnąć do większéj robocizny, jaką każda budowla zazwyczaj przez opóźnienie wymaga.

P. Drzewo na opał szkółki, kto wozić powinien ?
O. Poddani, drzewo na opał szkółki, bezpłatnie wozić powinni.

P. Jeżeli stajnie dla koni wojskowych stawiać wypadnie, czyli poddani do ich budowania pociągnieni bydź mogą ?
O. Poddani mogą bydź pociągnieni do budowli stajen wojskowych, i wypadającą na nich ilość robocizny ciągłéj i pieszéj, odbyć bez oporu powinni; ale się im za to należy zapłata, według ceny miejscowej, z wojskowego skarbu albo z kassy cyrkułowéj.




Roździał V.
O podwodach czyli forszpanie.



Zebrał tedy sobie wozy i jezdne i miał tysiąc i czterysta wozów (Salomon) (II. Paral. 1. w. 14.)

P. Wielorakie są podwody?
O. Podwody są dwojakie: płatne i niepłatne.

P. Do płatnych, które należą ?
O. Podwody dla wojska i magazynów wojskowych, tudzież dla urzędników, płacone bydź powinny.

P. Za czyim rozkazem podwody dawane bydź mają ?
O. Podwody, tylko za rozkazem Urzędu cyrkułowego, dawane bydź powinny;. bez takowego rozkazu czyli assygnacji żadnymu wojskowymu, ani też Urzędnikowi podwody dawać nie trzeba.

P. Konie czy woły do podwód zaprzęgać ?
O. Kiedy osoby przewiezione bydź mają, w ogólności konie do podwód zaprzęgać potrzeba, gdzie zaś koni niéma, tudzież pod mundury, obroki, manaty (bagaże) i inne rzeczy, można też woły zaprzęgać, a rachuje się jeden wół za jednego konia.

P. Czy wolno podwody obdarzać towarami, kupiami lub innemi niewłaściwie wojskowemi rzeczami ?
O. Niewolno; dla tego Urzędy powiatowe (cyrkułowe) mają sobie polécone, ażeby na zażalenia w téj mierze od poddanych lub czyjekolwiek doniesienie, podwody przetrząsać (rewidować) kazały, a w przypadku znalezienia, towary na skarb publiczny przepadają, donosicielowi zaś (denuncjantowi) trzecia część wartości ich oddana będzie.

P. Wiele cetnarów brać na jednę podwodę ?
O. Na podwodę czworosprzężną dziesięć cetnarów rzeczy albo czterech ludzi, na parosprzężną pięć cetnarów rzeczy, albo dwóch ludzi, a nie więcej brać należy.

P. Jak prędko i daleko podwoda jechać powinna?
O. Podwoda nie prędzej, jak zwyczajnym krokiem (stępem) i tylko od stanowiska do stanowiska, czyli najbliższej podwodowéj stacji, jechać powinna.

P. A kiedy nieprzewidziane okoliczności niepozwalają odmienić podwody ?
O. Wtenczas poddani jednę i wiecéj stacyj daléj jechać powinni, ale wtenczas mają prawo, żądać obroku dla koni i chleba dla parobka, prócz zwyczajnéj za podwodę zapłaty.

P. Wiele ta zapłata wynosi?
O. Za podwodę bez wyjątku, czy to dla wojska, czy dla Urzędników, należy się po 10. grajcarów, czyli 20. groszy w śrebrze albo pół czterdziestówki, od każdego konia lub wołu na milę.

P. Kiedy podwodę i komu płacić?
O. Podwodę trzeba zaraz na wsiadaném, do rąk Urzędnika podwodowego czyli forszpanowego Komisarza zapłacić, a ten właścicielowi podwody, za jéj powrotem, bez najmniejszej urywki wszystko oddać obowiązany.

P. A jeżeli wojskowy mało albo wcale nie płaci?
O. Wtenczas najlepiej podwody niedać; gdyby zaś ten wojskowy burdy (excesa) robił, to go oskarżyć zaraz przed Kapitanem, jeżeli ten sprawiedliwości nie zrobi, w ośmiu dniach zanieść skargę do Półkownika, a jeżeli i ten nieporadzi, to w drugich ośmiu dniach w Urzędzie cyrkułowym rzecz przełożyć, poczém ścisłe śledztwo (Komisja) i ukaranie winnego nastąpić powinny.

P. Komu jescze końmi, za przyzwoitą zapłatę wygodzić potrzeba ?
O. Na poczty, gdy tego pilna potrzeba wymaga, poddani koni swoich dla przejeżdżających podróżnych, bez żadnéj zwłoki dostawić obowiązani, ale za to biorą płacę zwyczajną pocztową z potrąceniem sczególnie 6. grajcarów w śrebrze od konia i stacji, albo 12. grajcarów od pary koni i stacji jednéj.

P. Jakie są podwody bezpłatne ?
O. Podwody pod rekrutów czyli popisowych, pod zbrodniarzów czyli kryminalistów, i pod Urzędników zdrowia czyli Doktorów, bezpłatnie dostarczane bydź powinny.

P. Jak daleko te podwody użyte bydź mogą?
O. Z rekrutami jedzie się na plac assenterunkowy, z Doktorem do miasta cyrkułowego, z kryminalistami o cztéry mile z miejsca, lub do Sądu zbrodniowego (kryminalnego) jeżeli ten nie daléj nad cztery mile jest odległy.

P. Czyli od podwód rogatki albo myta się płacą?
O. Poddani ani tam jadąc ani wracając rogatki płacić niepowinni, byle się assygnacją podwodową wywiedli.




Roździał VI.
O leżach wojskowych czyli kwaterunku.



Miłość braterstwa niechaj będzie między wami, przyjmowania gości z chucią nie zapominajcie. (Hebr. 13. w. 1.)

P. Kto obowiązany do kwaterunku?
O. Do kwaterunku obowiązane są wszystkie domy poddańcze, które sczególnego uwolnienia okazać niemogą.

P. Które domy są wolne od kwaterunku ?
O. Dwory, folwarki, browary, karczmy, leśniczówki i inne domy pańskie, tudzież plebanje, szkoły i poczty wolne są od kwaterunku.

P. A poddani nigdy od kwaterunku wolni bydź niemogą?
O. I poddani mogą bydź wolni od kwaterunku czasowo t. j. na pięć albo na dziesięć lat. Na pięć lat wolni od kwaterunku, jeżeli wybudują dom drewniany z dwiema porządnemi izbami, w których piece są i kominy na dach wywiedzione, a przy tym domie stajnię mają, do któréj osiodłany koń wojskowy wnijść może. Jeżeli zaś takowy dom i stajnia z egipskiéj cegły (surówki) zmurowane będą, uwolnienie od kwaterunku na dziesięć lat następuje.

P. Co się należy Officerowi na kwaterze ?
O. Officerowi nienalezy się tylko izba z dobremi drzwiami, oknami i piecem, łóżko, stół i stołki.

P. Co podofficerowi i szeregowymu (prostymu) ?
O. Podofficerowi i szeregowymu należy się posłanie t. j. siennik, poduszka, dwa prześciradła, i koc do przykrycia; słoma co trzy miesiące świeżo odmieniana, a prześcieradła co miesiąc raz prane bydź powinny. Należy się też ogień i światło razem z gospodarstwem.

P. Jak się ma wojsko zachować na kwaterach ?
O. Wojskowi niepowinni szynkować wina, piwa lub gorzałki, czy to dla wojska, czy dla innych ludzi; niepowinni rzeźnictwem, piekarstwem ani żadnym handlem się trudnić, nie mogą swoją mocą ryb łowić, ani polować, nie mogą wtrącać się do sądownictwa lub gospodarstwa, ani też dawać opiekę ludziom, którzy do wojskowości wcale nie należą.

P. Czy mogą wojskowi kwatery samowolnie odmieniać?
O. Nie mogą; sama tylko Zwierzchność miejscowa kwatery wyznaczać może.

P. Poddani czy obowiązani są do jakich usług bezpłatnych żołnierzom zakwaterowanym ?
O. Do żadnych wcale usług bezpłatnych poddani nie są obowiązani; niepowinni więc ani z wojskowymi bez rozkazu swojéj Zwierzchności jeździć, ani koło koni wojskowych, w posyłki z listami, lub za przewodniki chodzić, ani prać, ani gotować, ani żywności lub innych rzeczy z daleka donosić. Jeżeli tego wojskowi żądają, to dobrowolnie zapłacić powinni.

P. Co płaci się za kwaterę?
O. Od każdego podofficera i szeregowego codzień grajcar jeden czyli dwa grosze polskie w śrebrze należą się, ale wtenczas, gdy żółnierzowi całe posłanie dawano; jeżeli zaś wojsko ze składów swoich pościel dostało, należy się tylko pół téj zapłaty, czyli po jednym groszu polskim w śrebrze na dobę.

P. Komu się upominać o zapłatę (Szlafgrajcar) ?
O. Każdy regiment, bataljon lub jakikolwiek oddział wojskowy, powinien szlafgrajcar za kwitem Zwierzchności miejscowéj, zaraz przy wychodném, w gotowiźnie zapłacić.

P. Czy mogą poddani bydź pociągani do wynagrodzenia. za ukradzione konie wojskowe z ich stajni?
O. Poddani, o dobre zamknięcie stajen swoich, bez wątpienia starać się mają, ale odpowiadać niepowinni, gdy dla braku zamknięcia, konie wojskowe ukradziono.




Od administratorów.

Przedstawiamy Czytelnikom ciekawe i unikalne źródło o chłopach galicyjskich w czasach pańszczyźnianych. Przede wszystkim jest to spis różnych obciążeń i obowiązków wobec austriackiego państwa i miejscowych dworów - często z podaniem kar za ich niewykonanie. Bardzo interesujące materiały o życiu codziennym naszych przodków w dawnej Galicji, na początku XIX wieku.

Informacje są ujęte w formie pytań (P.) i odpowiedzi (O.). Książeczka składa się z dwóch części. Pierwsza o powinnościach poddanych rządu (8 rozdziałów), druga o powinnościach względem dworu (14 rozdziałów). Na początku każdego rozdziału są zawsze jakieś cytaty z Pisma Świętego.

Warto też wspomnieć o ówczesnym systemie walutowym, który w Galicji był bardzo skomplikowany. 1 złoty austriacki (inne nazwy: talar, floren, gulden) dzielił się na 60 grajcarów. Ale część ludności wciąż liczyła w złotych polskich. Tu z kolei 1 złoty polski dzielił się na 30 groszy polskich. 1 złoty austriacki równał się 4 złotym polskim (lub 120 groszom polskim). 1 austriacki grajcar równał się 2 groszom polskim. Stąd popularna srebrna moneta, którą chłopi zwykle płacili podatki - "cwancygier" (20 grajcarów, 1/3 srebrnego talara) - była też nazywana "czterdziestówką" (bo równała się 40 groszom polskim). W obiegu - choć pewnie rzadziej u chłopów - były także monety złote. 1 austriacki dukat (inna nazwa czerwony złoty) równał się 4 austriackim talarom, lub 16 złotym polskim.

Dla współczesnego Czytelnika, przyzwyczajonego do systemu dziesiętnego, wydaje się to pewno bardzo skomplikowane. Ale nasi przodkowie, choć niepiśmienni, dobrze się w tych zawiłościach orientowali. Dopiero w roku 1857, czyli już dawno po zniesieniu pańszczyzny, Austria przeszła na system dziesiętny: 1 gulden (floren, talar) = 100 grajcarów.

W opisywanym w źródle okresie papierowe banknoty były bardzo niepopularne wśród ludności. Poddani wciąż pamiętali wielkie oszustwo (dziś byłoby to nazwane hiperinflacją :) ) z austriackimi "bankocetlami" w czasie wojen napoleońskich. W obiegu były monety miedziane - 1/4 grajcara, 1/2 grajcara, 1 grajcar, 2 grajcary. Oraz srebrne - 3 grajcary, 5 grajcarów, 10 grajcarów, 20 grajcarów (1/3 talara), pół talara, talar. Być może także wybite w czasie wojen napoleońskich i później nie wznawiane srebrne nominały 7 grajcarów, 15 grajcarów i 30 grajcarów (dwa ostatnie to wybite specjalnie dla Galicji odpowiedniki polskich monet pół złotego i złotówki). Miedziakami płacono za drobne zakupy na straganach, czy za wódkę w karczmie. Srebrnymi monetami opłacano podatki i większe transakcje (np. kupno zwierząt). Część z nich gromadziło się w skrzyniach, jako przyszły posag dla córek, czy zabezpieczenie na starość. U nielicznych bogatszych szczęśliwców mogły tam leżeć i jakieś (pojedyncze) złote monety - w Austrii były wtedy w obiegu złote monety o nominałach 1, 2 i 4 dukaty. Ale te ostatnie to raczej pieniądze panów. Dla większości biedoty najwyższym nominałem widywanym w domu był zapewne "cwancygier" (20 grajcarów)
.