Józef Tomczyszyn (1920 -1991):

Pamiętnik wywiezionego na roboty do Niemiec
część 12
styczeń - grudzień 1946
1946
Styczeń
2-I-1946
Zacząłem pracować w biurze obozowym.
Ponieważ wszyscy mają chodzić do pracy, to wolę posiedzieć w ciepłym pokoiku niż pracować gdzieś na drodze żelaznej.
Na razie przepisuje na maszynie, w czym nabieram wprawy i biegłości. Na dodatek funkcyjny dostaję dwie paczki papierosów i wikt w kuchni funkcyjnych.
8-I-1946
Mróz jest dość ostry, tak jak i u nas w Polsce.
18-I-1946
Mróz zelżał całkiem, nawet jest dość ciepło.
Autor (pierwszy z lewej) z nieznanymi kolegami.
(kliknij, żeby obejrzeć)
Luty
2-II-1946
Jest całkiem ciepło, tylko codziennie pada deszcz.
Deszcz leje taki, że na rzece mosty przerywała woda.
Dużo chłopców jedzie pod amerykańską okupację do służby wartowniczej.
Ja sam nie wiem co robić, bo do Polski nie mam zamiaru jechać, z powodu tych warunków jakie tam w Polsce panują.
26-II-1946
Ukończyłem 26 lat życia w dniu 16-II. Lata upływają ale jednego roku w swym życiu nie miałem takiego coby można nazwać, że żyłem, a tylko niepewność jutra, które zawsze jest szare.
Pracuję nadal w biurze, chociaż i z tego żadnej korzyści nie ma.
22-II Skiba Michał odjechał do Francji do żony.
Kwiecień
20-IV-1946
Wyjechałem wraz z Brzezickim i Gercem do Mannheimu do Służby Pomocniczej.
Maj
27-V-1946
Wyjechaliśmy z Kafertalu do Rheinau na placówkę
27-V-1946
Pierwszy raz miałem wartę od godz. 21 - 1 na RTO (a)
31-V-1946
Przeszliśmy na nowe kwatery do Pfingsberg.
Czerwiec
1-VI-1946
Zasnąłem na posterunku, miałem raport karny i dostałem pięć dni roboty w plutonie, ale por. Korczyk zwolnił mnie z tej kary.
Lipiec
20-VII-1946
Mam zamiar wracać z powrotem do Lebach.
Myślałem, że tu dostanę się na kurs szoferski ale trudno się dostać na kurs, a tam w obozie teraz są kursy szoferskie.
Grudzień
22-XII-1946
Zostałem przeniesiony do Kafertalu i przydzielony do komp. 91/4139.
Mam nadzieję, że dostanę się na kurs szoferski, bo zajął się moją sprawą kpt. Wójcicki Jerzy - oficer selekcyjny.
24-26-XII-1946
Całe święta spędziłem w Kafertal, nigdzie nie byłem, na ogół święta miałem smutne.