dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona główna ˇ Artykuły ˇ Galeria zdjęć ˇ Forum strony Olejów ˇ Szukaj na stronie Olejów ˇ Multimedia
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona główna
  Strona główna
  Mapa serwisu

Olejów na Podolu
  Artykuły wg kategorii
  Wszystkie artykuły
  Galeria zdjęć
  Pokaz slajdów
  Panoramy Olejowa 1
  Panoramy Olejowa 2
  Panoramy inne
  Stare mapy
  Stare pocztówki Olejów
  Stare pocztówki Załoźce
  Stare pocztówki inne
  Stare stemple 1
  Stare stemple 2
  Multimedia
  Słownik gwary kresowej
  Uzupełnienia do słownika
  Praktyczne porady1
  Praktyczne porady2
  Archiwum newsów
  English
  Français

Spisy mieszkańców
  Olejów
  Trościaniec Wielki
  Bzowica
  Białokiernica
  Ratyszcze
  Reniów
  Ze starych ksiąg

Literatura
  Książki papierowe
  Książki z internetu
  Czasopisma z internetu

Szukaj
  Szukaj na stronie Olejów

Forum
  Forum strony Olejów

Linki
  Strony o Kresach
  Inne przydatne miejsca
  Biblioteki cyfrowe
  Varia
  Nowe odkrycia z internetu

Poszukujemy
  Książki

Kontakt
  Kontakt z autorami strony

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Olejów na Podolu
Aktualnie na stronie:
Artykułów:1281
Zdjęć w galerii:1876

Artykuły z naszej strony
były czytane
5815550 razy!
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
ZAPOBIEGANIE ODMROŻENIOM

Zimy teraz są łagodniejsze, a ubiory doskonalsze, ale może komuś taki sposób się przyda.

Przebywanie dłuższy czas na powietrzu w okresie dużych mrozów często kończyło się tak dużym wychłodzeniem dłoni, a nawet stóp, że dochodziło do upośledzenia krążenia

Były też w przeszłości wypadki zamarznięcia na śmierć. Zdarzało się to ludziom, którzy zabłądzili w ciemnościach lub podczas śnieżnych burz, nie odnajdowali drogi do domu... Następowała utrata czucia na zimno i jeżeli w porę nie z orientowano się w sytuacji (końce palców stawały się białe) to dochodziło do poważnych odmrożeń. Na odmrożonych palcach powstawały rany, źle się goiły i bardzo długo. Często zdarzało się, że po wejściu z zimnego dworu do ciepłego pomieszczenia, takie skostniałe z zimna palce u rąk, a też i u nóg w miarę rozgrzewania się ich zaczynał narastać ból, do tego stopnia, że zapierał dech w piersiach zmarzniętemu, a nawet powodował omdlenia.

Rada na to była jedna: natychmiast należało wyjść na dwór i szybko nacierać palce śniegiem. Opiszę sposób zapobiegania tym odmrożeniom. Kiedy końce palców były już białe i mocno zbolałe, był to moment początku procesu odmrożenia, wówczas należało, mimo odczuwanego zimna, szybko nabrać śniegu do rąk i mocno go wcierać w nie. W miarę wcierania dłonie zaczynały się rozgrzewać i pod koniec tej czynności mimo mrozu śnieg zaczynał się topić w dłoniach, a uczucie gorąca. wyraźnie wyczuwało się w palcach.

Drugi sposób to należało zdjąć z siebie wierzchnie odzienie, jakim był najczęściej kożuch, stanąć w rozkroku pochylić się do przodu i wyciągniętymi swobodnie ramionami, opuszczonymi do dołu zacząć, z dużym rozmachem uderzać się po barkach tak żeby sięgnąć palcami jak najdalej - do łopatek. Lewą ręką w prawy bark,a prawą w przeciwny. Wymachy należy wykonywać jednocześnie obydwoma rękami, w miarę szybko i energicznie. Po kilkunastu takich uderzeniach końce palców zaczynały boleć od nadmiaru ciśnienia krwi w nich i szybkiego napływu ciepła. Metoda nie kosztowna, szybka i skuteczna na dłuższy czas. A kożuch zesztywniały od mrozu kładło się na śnieg i kawałkiem kija trzepało się go tak jak trzepie się chodnik czy dywan z kurzu. Po takim masażu kożuch stawał się bardziej miękki, przylegał bardziej do ciała zmarzniętego, było od razu cieplej. Na pewno miał wpływ na to wysiłek, jaki włożył trzepiący w tą czynność. Takiego wychłodzenia doznawali najczęściej jadący saniami, którzy siedzieli dłuższy czas w bez ruchu.

Jako ciekawostkę dodam, że tam na Podolu opady śniegu były już na początku listopada i śnieg leżał aż do późnej wiosny. Niskie temperatury, w styczniu, lutym, dochodzące do -30 st.C nikogo nie zaskakiwały. W tym okresie nikt już wozem nie jeździł, dróg nikt nie odśnieżał i solą nie posypywał. Zdarzało się, że po zawiejach śnieżnych zasypało dojścia do budynków i nie raz trzeba było kopać tunele, którymi przechodziło się z mieszkania (chałupy) do stajni, stodoły, a nie raz i do sąsiada. Miałem okazję, jako mały chłopak hasać w takich tunelach.

Spisał po latach:
Henryk Śliwa
wnuk Jana Dajczaka Halaburdy z Bzowicy
Stargard Szczeciński, październik 2009 r.



 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Komentarze
bezpal dnia października 25 2009 21:43:32
Nacieranie dlzwangi://[bgob]giem to dobry sposób sama sprawdziłam, a właściwie pokazał mi to mój dziadek
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Dodaj komentarz
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl


Copyright © Kazimierz Dajczak & Remigiusz Paduch; 2007-2020