(Stefania Spittal: Kronika szkoły w Załoźcach - część 7)
ROK 1924
Życzeniom Rady Szkolnej Powiatowej stało się zadość. przewodniczący Rady Szkolnej Miejscowej Szczepan Sierżant wynajął drugą salę szkolną u Józefa Skorobohatego syna Grzegorza, nauka w tej sali rozpoczęła się dnia 11.I.1924 r. Warunki co do użytkowania sali były fatalne. Właściciel domu ilekroć chciał wydostać się na zewnątrz ze swego mieszkania, musiał przechodzić przez klasę. Tędy też, dość często przechodziły kurczęta gospodarza. Dookoła ścian stały ławki gospodarcze, a tylko na środku izby były dwie ławki szkolne, gdyż więcej ławek szkoła nie posiadała. O ile były jakieś wypracowania pisemne, dzieci siedzące na ławkach pod ścianami musiały przyklękać na ziemi/klasa nie miała podłogi/, rozkładając zeszyty na ławkach. Dym często dokuczał niemiłosiernie, gdyż chata nie miała komina.
Przy tych wszystkich warunkach nauka odbywała się bez opału aż do 22 stycznia 1924 roku. gmina bowiem nie dała podwód, do których na mocy zarządzenia starostwa była obowiązana. Tłumaczyła się tem, ze z powodu słotnej jesieni i fatalnych dróg drzewa dostarczyć nie mogła. Postępowanie to było karygodne tem bardziej, że drzewo szkoła miała otrzymać bezpłatnie z lasów p. Tadeusza Cieńskiego. a błota nastały dopiero późną jesienią w grudniu. Na braku opału ucierpiało zdrowie dzieci i nauczyciela. Na zarządzenie władz szkolnych pamięci W. Wilsona została poświęcona jedna godzina nauki.
Z powodu dewaluacji trzeba było jeszcze raz układać budżet szkolny na rok 1924 w sumie 4 710 000 000 Mkp.
W dniu 2 maja 1924 r obchodziła szkoła tutejsza po raz pierwszy "Święto sadzenia drzew". Drzewka czereśnie otrzymała szkoła z lasów p. Tadeusza Cieńskiego. W przeddzień uroczystości dzieci pod dozorem nauczycieli pomierzyły odległości i pokopały dołki odpowiednio szerokie i głębokie. W dniu następnym odbyło się nabożeństwo w kościele i cerkwi. Po nabożeństwie ksiądz Gerard Rachalski poświęcił drzewka i wygłosił odpowiednie przemówienie. Po odśpiewaniu pieśni pobożnej zabrano się do sadzenia drzewek, przy czem pomagał ks. Gerard Rachalski udzielając wiele cennych wskazówek. Na zakończenie nauczycielka oddała zasadzone drzewka pod opiekę dziatwy. Dla uprzyjemnienia dziatwie tego dnia zarządzono rożne gry i zabawy i rozdano owoce.
Od 1 września 1924 roku nauczycielka Stefania Spittal została przyjęta na W.K.N. geogr. przyr. we Lwowie. Kierownictwo szkoły objął Antoni Markiewicz. Po nabożeństwie w dniu 1 września 1924 r, nauczycielka oświadczyła dzieciom, że ich w tym roku uczyć nie będzie. dzieci popłakały się porządnie, gdyż przez trzy lata przyzwyczaiły się i przywiązały do niej.
Od początku roku szkolnego uczyły się cztery oddziały w jednej izbie u Katarzyny Chomickiej. Dopiero od dnia 20 października 1924 r. nauka odbywała się w dwu salach. został wynajęty drugi lokal na salę szkolną u Anny Rudakiewicz. Lokal ten był świeżo wykończony i przez to zbyt wilgotny. Wilgoć rozpanoszyła się do tego stopnia, że zgniły obrazki i mapa Polski. E. Romera podklejona na płótnie, a zakupiona z własnych funduszów przez Helenę Spittal. W sali u Anny Rudakiewicz było początkowo tylko dwie ławki, później dokupiono jeszcze dwie. Jednorazowo uczyło się w tej sali trzydzieści kilka dzieci. Dnia 15 listopada odszedł Antoni Markiewicz a kierownictwo szkoły w Załoźcach Starych objęła Stefania Bezkorowajna nauczycielka z Załoziec Nowych.
W dniu 7.XI.1924 uchwalono budżet na rok szkolny 1924/25 w kwocie 4273 złotych. Jak zwyczajnie szkole brakowało często opału.