XVIII wiek
Dodane przez Remek dnia Września 08 2008 02:19:15
 Dziś na stronie materiały sprzed ponad 250 lat.

Wypisy z kościelnych księg w Jeziernej, do której wówczas należały Olejów, Bzowica i Białokiernica. Więcej niż trzysta nowych osób. Oraz - jako dodatek - spis XVIII-wiecznych włościan z Milna.


Rozszerzona zawartość newsa
Co do tych wypisów, to przy czytaniu uderza, jak niewiele tu nazwisk polskich rodów, znanych z ksiąg XIX wieku. Owszem, jest ich trochę - jak np. bzowickie rody Bezpalków, Wilków, Magdyczów - i parę innych, ale przeważają obce nazwiska, zapewne służby dworskiej i oficjalistów. Plus szlachta i różni wielcy państwo, jak np. pan Michał Sapieha i księżna Wiśniowiecka, najczęściej proszeni na rodziców chrzestnych dzieci mieszkańców olejowskiego dworu, gdy zdarzyło im się akurat tu zamieszkać, zapewne w gościnie u pana Stefana Błędowskiego.

Gdzie się jednak podziali ci nasi przodkowie? Czyżby jeszcze ich wtedy w Olejowie nie było? Częściowo tak, niektóre rody przybyły z innych miejscowości po zniesieniu pańszczyzny w 1848 roku - np. Juźwinowie z Hukałowiec, Dajczakowie z Trościańca Wielkiego. Ale jest coś jeszcze, gdy spojrzymy na mapę. Otóż Jezierna leży w odległości kilkunastu kilometrów od Olejowa. Tyle mieli nasi olejowscy przodkowie do swojego kościoła parafialnego. Dróg utwardzonych jeszcze wtedy nie było, szosę Zborów-Załoźce zbudowano dopiero w końcu XIX-wieku. Więc wiele kilometrów do przejścia pieszo, po złych drogach, raczej odstręczało od częstych wizyt w świątyni, zwłaszcza przy złej pogodzie. Nieliczni tylko posiadali własne środki transportu. A cerkwie greckokatolickie stały prawie w każdej wiosce: w XVIII wieku były takie w Olejowie i Bzowicy (Białokiernicy tu nie jestem pewny). Wielu ludzi zapewne na miejscu u popa chrzciło swoje dzieci czy uczęszczało na msze święte.

To niestety bardzo smutny fragment historii Kresów. Z powodu braku kościołów rzymskokatolickich wielu Polaków, uczęszczając do miejscowych świątyń unickich, stopniowo się ruszczyło. Polski kościół zaczął z tym walczyć dopiero w II połowie XIX wieku, stawiając nowe świątynie - jak np. w Olejowie, Trościańcu Wielkim czy Milnie. W niektórych miejscowościach - jak np. w Bzowicy - kościoły takie nigdy nie powstały. Szkoda też, że nie są dostępne materiały z lat późniejszych, po 1766 roku, czyli z samego środka czasów Macieja Starzeńskiego. Pan starosta brański w swoich podlaskich dobrach prowadził amatorskimi (i dość niewyszukanymi) metodami własną walkę z tym odpływem dusz, napędzając polskich poddanych groźbą i karami cielesnymi z powrotem do kościołów łacińskich. Brak źródeł nie pozwala już stwierdzić, czy podobną działalność rozwijał także w dobrach olejowskich.

Zapraszamy do lektury. Trochę pracy to kosztowało, bo nie dość że po łacinie, co jeszcze idzie przeboleć, to i charaktery pisma jezierniańskich księży raczej, jak byśmy to dziś powiedzieli "lekarskie". Ale efekt końcowy bardzo ciekawy.