Kataklizm pogodowy w Załoźcach latem 1883 roku
Dodane przez Remek dnia Lutego 14 2012 15:37:32
[źródło: Gazeta Narodowa. Rok XXII. Nr. 199. We Lwowie, Sobota dnia 1. Września 1883. Zachowano oryginalną pisownię]

Załośce d. 28. sierpnia.

Oberwanie chmury w Załoścach.


W dniu 17. sierpnia 1883 w piątek po południu nastąpiło w Załoścach urwanie chmury z burzą, gradem i ulewą, jakich tutaj nikt nie pamięta. Pola, ogrody, sady, słowem wszystko do szczętu zostało zniszczone. Niezebrane jeszcze po większej części plony w polu i w ogrodach potłukł grad i przygniótł do ziemi; zaś ulewa je zamuliła, lub też zabrała, unosząc urodzajną warstwę ziemi. Zboże w półkopkach złożone porozrywał i poroznosił wicher, zaś grad i woda do reszty zniszczyła.

Dużo budynków poznosiła i porozrywała burza. Bydła poginęło dużo od gradu, lub potopiła woda. Warstwa spadłego gradu wynosiła przeciętnie do sześciu lub ośmiu cali grubości. Miejscami znajdowano całe bryły lodu.

To też wszystko do szczętu zniszczone zostało. Znane w kraju z doborowych owoców sady w Załoścach, przepadły bodaj czy nie na zawsze, a przynajmniej nie rychło się odrodzą. Nietylko bowiem owoce od gradu zbite zostały, które następnie ulewa uniosła i zatopiła, lecz co gorsza drzewa owocowe obnażył grad z liści i z kory do tego stopnia, że takowe usychają i poginąć muszą. Ludzie niemają zgoła żadnych środków do wyżywienia siebie ani też swoich inwentarzy żywych i pozbywają już bydło, konie, owce, nierogaciznę za bezcen.

Ruina gospodarstw tylko się przez to powiększa, a głód jest nieuniknionem następstwem. Kilkaset gospodarstw jest zupełnie zrujnowanych i nie dźwigną się z tej ruiny po upływie wielu lat chociażby urodzajnych. Niepodobna oddać słowami spustoszenia, lecz trzebaby je obaczyć, aby wyrobić sobie pojęcie całej zgrozy zniszczenia!

W tych dniach zawiązał się komitet z 18. członków w celu niesienia pomocy nieszczęśliwym rolnikom, zwłaszcza tym, którzy nawet kredytu nigdzie uzyskać nie mogą. JEksc. Włodzimierz hr. Dzieduszycki pierwszy pospieszył z doraźnym datkiem 150 złr., a tutejsza inteligencja złożyła również kilkadziesiąt złr. Starosta p. hr. Russocki w Brodach natychmiast zarządził wszystko co należało w celu ułatwienia zbierania składek w powiecie i w kraju, oraz udał się do namiestnictwa o wyjednanie doraźnego wsparcia z funduszów państwowych.

To też wydział komitetu składając w imieniu nieszczęśliwych najgorętsze dzięki szlachetnym dawcom, udaje się z prośbą do wszystkich litościwych, aby wedle możności swej przyczynili się do ulżenia nędzy i datki swe nadsyłali na ręce pana Marcina Mojseowicza, notarjusza z Załoziec.