Bzowica - kiszony ser
Dodane przez henryksliwa dnia Maja 30 2010 00:12:52

WSPOMNIENIA Z BZOWICY:
JAK KIEDYŚ MAGAZYNOWANO ZAPASY NA ZIMĘ



KISZONY SER


W okresie letnim kiedy jeszcze rolnicy mieli krowy, a wyżywienie ich nie stwarzało problemu, mleka było w nadmiarze. To, którego nie zdołano spożytkować na bieżąco odstawiano na kwaśne. Z zebranej śmietany wyrabiano masło, a z tego zsiadłego mleka biały ser.

Problem zmagazynowania i przechowania rozwiązano w ten sposób, że go po prostu, ten ser, kiszono. W beczce, specjalnie do tego celu zrobionej, o pojemności dwóch, trzech wiader, której dno było większej średnicy, jak góra , stożkowa, układano ten ser warstwami, w miarę jak go przybywało. Co trzy r11; cztery dni dokładano nową porcję. Każda warstwa była starannie ugniatana i obficie solona. Przeważnie do początku zimy, kiedy już kończył się okres wypasu bydła, beczka była już napełniona.

Wspomnieć trzeba, że ser ten w smaku nie był za słony, ale za to był mocno kwaśny, trzeba było ten smak łagodzić śmietaną lub mieszało go się z ziemniakami. Do przechowywania masła na dłuższy czas, wykorzystywano też tę beczkę z serem. Na środku takiej beczki z serem "kopało" się zagłębienie w które wkładana była, zawinięte w białe płótno gomółka masła, do której stale dokładało się nową porcję, co 7-10 dni, tak jak robiono masło. Teraz zasypywało się tym wybranym z dołka serem i produkt czekał na ciężkie czasy.

Taki kiszony ser był najczęściej składnikiem farszu ziemniaczanego do pierogów. Pokruszony z dodatkiem śmietany i pokrojonej w kostkę świeżej cebuli był dodatkiem do chleba lub do ziemniaków, jako drugie danie na obiad.

Beczka z tym serem stała obok beczek z ogórkami i kapustą, w sieni. Temperatura jaka tam była, przeważnie w okresie lata nie sprzyjała konserwacji tego sera. W górnych warstwach sera zachodził proces gliwienia. Co pewien czas ten produkt był zbierany i jeszcze przez kilka dni trzymany był w przykrytym naczyniu w ciepłym miejscu, dla lepszego dojrzenia. Po tym czasie, kiedy był już dostatecznie dojrzały dodawało się do niego trochę kminku, trochę masła, a w lepszych czasach wbijało się parę jajek i smażyło na patelni.

Był to smaczny i pożywny dodatek do chleba , topiony zgliwiały ser, zjadany na zimno.


Bzowica beczka na ser

Beczka do kiszenia sera
(kliknij, żeby powiększyć)



Spisał po latach:
Henryk Śliwa
wnuk Jana Dajczaka Halaburdy z Bzowicy
Stargard Szczeciński, maj 2010 r.

Rysunek Autora