Pamiętnik wywiezionego na roboty do Niemiec - cz.06
Dodane przez Kazimierz dnia Grudnia 13 2009 13:51:06

Józef Tomczyszyn (1920 -1991):


Pamiętnik wywiezionego na roboty do Niemiec


część 6
kwiecień - czerwiec 1944




Kwiecień

1-IV-1944

Wysłałem list do Pawła Zarwańskiego i wysłałem mu swoje zdjęcie.
Ci co od bauerów poprzychodzili i pracowali w lesie teraz odchodzą nazad na swoje miejsca.
Dostałem list od Hennego Piotra w którym powiadamia mnie że był chory i leżał dwa tygodnie w szpitalu.

2-IV-1944

Dzisiaj Palmowa Niedziela, miałem pracować ale muszę iść do pracy bo będzie wolne na Wielkanoc.

3-IV-1944

Nadałem list do Hnennego Piotra.

7-IV-1944

Dziś Wielki Piątek, jaki to smutny dzień dla duszy a przeważnie dla człowieka oderwanego od swej rodziny i od swej ziemi, ani listu, ani jednej wiadomości co tam porabiają w domu, czy żyją jeszcze tam, czy są w swej chałupie.
O Boże dokąd jeszcze przyjdzie nam cierpieć takie udręki.

Tu wiosna już w całej pełni, sieją już parę dni. No pogoda tutaj zmienna raz słonko i ciepło, to znowu deszcz, wiatr i mgła.

9-IV-1944

Dziś Wielkanoc, dzień wesoły no nie dla wszystkich, bo dla mnie ten dzień jest prawdziwą męczarnią, gdy sobie tak rozmyślam swoje przeżycia, to chcąc nie chcąc łzy w oczach stanęły, a każdy z nas tak samo popłakał.

Od pracy jest wolny tylko jeden dzień i to nie tak uroczyście wszystko jak w każdą niedzielę. Najgorzej to ja już rok jak byłem w kościele i do spowiedzi. Dzień dzisiejszy pochmurny i cały czas pada.

10-IV-1944

Napisałem list do Diłaj Marii, a po południu do pracy.
Dziś śliczna pogoda, że cały świat zdaje się uśmiecha, a tu w tym lagru za drutami człowiek jak ten ptak w klatce tęskni do życia do swobody.

11-IV-1944

Nadałem list do Diłaj Marii i pocztówki do Krompa Michała i Hnennego Piotra.
Bielecki Władek otrzymał list od Krzywego Jaśka nadany 28.III. na feldpost, ale z tego listu nic nie dowie się, bo tak głupio napisany, że Olejów jeszcze w niemieckich rękach.

12-IV-1944

Jeden Niemiec, kowal że też pracuje na popołudniowej zmianie chce zrobić starania żeby mnie pobrać z lagru do siebie i tam jemu pomagać robić, a potem autobusem jechać do pracy do warsztatu, no nie wiadomo czy co z tego będzie. Basler Jozef tak jemu na imię, jest katolikiem to będąc u niego to miałbym sposobność pójść co niedzieli do kościoła, a chociaż trzeba by więcej pracować to wikt miałby lepszy i może przez lato zarobiłbym u niego jakie ubranie do święta, bo moje już całkiem zniszczone.

Naloty są często nawet parę razy na dzień no tu w pobliżu bombardowania jeszcze nie było ani razu.
Wikt zaczyna się znowu pogarszać.

13-IV-1944

Otrzymałem listy: od Diłaj Marii i Krompa Michała. Władek Bielecki dostał list z domu nadany 29.III., nadał go żołnierz w swym liście do domu, a tu już nadany na jego adres. Powiadamiają mu, że ruchy w Olejowie są wielki bo Moskale są już w Białogłowach ale widocznie że u nas jest spokój, nie było jednego napadu bandy ukraińskiej bo byliby mu napisali.
Pragnąłbym dostać list z domu i dowiedzieć się czy są wszyscy zdrowi.

16-IV-1944

Dziś niedziela przewodnia, mam wolne od pracy.
Dostałem list z domu, pismo jest siostry, to widocznie ona napisała i dała żołnierzowi, który nadał na pocztę polową.

Ten list pisany jest 31.III., a nadał go żołnierz nazwiskiem "Josef Anton" Feldpost Nr 22074/A. Nic mi w tym liście nie piszą, tylko że są wszyscy zdrowi i pozdrawiają.
Zwoliński dostał list to pisze mu brat, że front jest już w Bzowicy, Białokiernicy i Łopuszanach.

Ze starań Baslera Józefa, żeby pobrać mnie do siebie nie będzie nic, bo jakby arbeitzamt pozwolił pójść z lagru do niego to z kopalni byłbym całkiem zwolniony, a on nie ma tyle roboty żeby ja tylko u niego pracował, dojeżdżać do niego nie mogę, bo Polakowi wolno tylko do Wiebelskirchen, a dalej nie wolno.

17-IV-1944

Dzisiaj rok jak pożegnałem swych rodziców i braci i odjechałem w te odlegle strony.
Gac dostał list z domu nadany 10.IV. piszą mu to samo co Zwolińskiemu oraz powiadamiają mu że, jego brat został postrzelony przez Niemca.

20-IV-1944

Dostałem list od Pawła Zarwańskiego.

21-IV-1944

Dostałem list od Diłąj Marii i Hnenngo Piotra.
Dostałem pieniądze za miesiąc, dostałem 100 marek.
Wczoraj oczy trochę bolały bo napatrzyłem się na światło z elektro-szwajsu.

22-IV-1944

Nadalem list do Pawła Zarwańskiego.
Po śniadaniu chodziło się Wiebelskirchen pomagać kopać ogród jednemu ślusarzowi nazwiskiem Diwald, o godz. 12 dostałem obiad i wróciłem do lagru bo trzeba iść na szychtę.

23-IV-1944

Dzisiaj wolne od pracy ale po apelu wynosić słomę z baraku, którą wysypywali z sienników to wolałbym iść do pracy.
Po obiedzie naschodziło się tu do lagru dziewcząt, urządzali zabawę, tańczyli ale mnie daleko do jakiejś rozrywki, bo nie opuszczają mnie myśli co tam w domu wyrabia się.

25-IV-1944

Nadałem list do Hnennego Piotra. Chodziłem dzisiaj do Diwalda kopać ogród, dał na nas dwóch paczkę tytoniu i po paczce bibułek.

26-IV-1944

Miałem trochę nieprzyjemności z tego powodu, że wycinając apreną jednemu Niemcowi blachę do pługa wypaliłem jamkę w kowadle.
Dałem swojemu Niemcowi 25 marek bo czasem da chleba kawałek, a czasem papierosów, a ja czegoś wstydzę się tak od niego brać, a teraz przyniósł paczkę kawy to zawsze na przerwę sobie gotuję.

27-IV-1944

Dziś na śniadanie dali oprócz normalnej porcji kiełbasy i margaryny po kawałeczku słoniny, tak około 25 gramów. Chleb teraz dostajemy w poniedziałek pół chleba, wtorek trzecią część, środa około 20 dkg bułki, czwartek pół, piątek trzecia część, sobota pół, niedziela bułka i marmelada.

30-IV-1944

Dzisiaj niedziela ale do pracy nie muszę.
Dostalem list z domu nadany 23.IV.
Dzisiaj przeznaczył mnie sztygar do suszenia piasku.
List do Marii Diłaj nadany.


Maj

1-V-1944

Dostałem list z domu nadany przez żołnierza na Feldpost Sold. W. Senczek F.p. Nr. 56830 A.
Pisze mi siostra, że jest z Jasiem u rodziców, siać nie mają czem bo konie pobrali i krowy też, tylko po jednej na rodzinę pozostawiali.Ojciec coś trochu posiał bo klacz kulawą zostawili. Teraz brat Janek pisze też że kaszy otrzymał, i pisze że ręce trzęsą mu się ze strachu, pisać nie może. Nad jego karteczką taki żal mi się zrobił, że od kiedy tu jestem tom jeszcze tak nie płakał. Chociaż i ja nie w lepszem położeniu, bo grozi śmierć, głód i nędza ale rok tej niedoli zahartował mię tak, że gotowym wszystko przyjąć i śmierć niestraszna tylko proszę Pana Boga żebym mógł zobaczyć rodziców, dziadków i braci, bo przekonałem się że kocham ich jakąś dziką miłością, że za krzywdę wyrządzoną jednemu z nich życie poświęciłbym tylko żeby pomścić ich krzywdę.
Nadałem list do domu na adres Senczek F.p. Nr. 56830 A.

Wczoraj po wysuszeniu piasku nie zagasiliśmy dobrze ognia, w nocy wiatr rozdmuchał tak że placu ogień zapalił się, a tu alarm lotniczy, to sztygar mówił do mego Niemca, że taka rzecz jest uważana za sabotaż i można dostać się do kryminału.

Dziś nad naszym lagrem zawiązał się bój powietrzny między niemieckimi i angielskimi myśliwcami, spadło trzy niemieckie samoloty tu w pobliżu.

2-V-1944

Obiad i kolacja pogorszyły się strasznie, sam szpinak i woda, tak że zjeść trudno.
Pracowałem z Hermanem bo Wasyl zachorował, a Arnold pracował sam.

5-V-1944

Dostałem list od Krompa Michała

6-V-1944

Nadałem pocztówki do Krompa Michała i jego brata Antoniego.

10-V-1944

Dostałem list od Diłaj Marii.

11-V-1944

Nadałem list do Diłaj Marii i do Hnennego Jana.

12-V-1944

Nadałem list do domu na Feldpost.
Dostałem list od Hennego Piotra i Radoma J.

14-V-1944

Dzisiejszą niedzielę mam wolną. Chodziliśmy do dezynfekcji na szachtę Herning.

15-V-1944
Nadałem list do Hnennego Piotra.
O Boże co za życie w tym lagru, ta niepewność jutra zabija człowieka.
Nadałem list do Radoma J.

KW 0,76KM
KW=1000W
W-sile świecy

16-V-1944

Dostałem list od Zarwańskiego Pawła i Diłaj Marii.

17-V-1944

Pracowałem pół szychty przy rozbieraniu zepsutej turbiny parowej co było dla mnie ciekawym poznać konstrukcję tej turbiny i samego kompresatora, który tłoczy powietrze w szachty.

18-V-1944

Niespodziewanie dostałem dziś zwolnienie od pracy, co bardzo mi jest na rękę, bo w ten sposób przepędzę dzień Wniebowstąpienia Pańskiego bez pracy.
Przeczytałem książkę: "Utwory Stefana Żeromskiego". Urządziłem sobie wycieczkę do lasu, pierwszy raz za czas swego pobytu tutaj.

21-V-1944

Dzisiaj niedziela ale do pracy iść muszę.
Umarł już tutaj w lagru Moskal chory na płuca. (umarło razem trzech).
Dostałem kartkę od Diaków Sz. nadaną 17.V., pisze że jego matka jest już w Niemczech i jest tutaj 40 rodzin z Olejowa.

22-V-1944

Nadałem kartkę do: Diłaj Marii, Zarwańskiego Pawła i Diaków Szymona.

25-V-1944

Dostałem kartkę od Krompa Antoniego.

26-V-1944

Nadałem list do Rosteckiej J. i do Krompa Ant.

27-V-1944

Dziś o dwunastej był wielki nalot, było około cztery tysiące samolotów, w Neukirchen zrzucili około 200 bomb.
Pracowałem przy naprawianiu rury wodociągowej od 3-ej do 12-tej w nocy i jednak nie skończyliśmy.

28-V-1944

Dziś Zielone Święta, pracowałem na rannej zmianie.
Alarmy cały dzień cztery, uciekaliśmy do schronu.
Pracowałem ze szwjserem na płuczce węgla przy remoncie maszyn.
Brak wody, za szklankę wody oddałbym nie wiem co.

29-V-1944

Dziś mam wolne od pracy.
Lewe oko strasznie boli, bo napatrzyłem się na światło od szwajsaparatu.


Czerwiec

2-VI-1944

Dostałem list od Hnennego Piotra i od Diłaj Marii.

3-VI-1944

Nadalem list do Hnennego Augustyna.

5-VI-1944

Nadałem listy do: Hnennego Piotra i do Diłaj Marii, otrzymałem od Krompa Michała i Radoma Jaśka.

6-VI-1944

Nadałem list do Zarwańskiego Pawła.
Krążą pogłoski jakoby 5.VI. o godz. 12-ej w nocy na francuskim wybrzeżu wysadził się desant angielski.

7-VI-1944

Fakt jest, że desant jest wysadzony, bo już jest w gazecie. W lagru jest teraz gorsza dyscyplina, ani na krok nigdzie nie wypuszczają do pracy i z powrotem samemu nie wolno, tylko policyja prowadzi.
Siła desantu niewiadoma.
W ruskich lagrach to drzwi pozamykane jak dzień tak noc, na dwór nie wypuszczają.

10-VI-1944

Już wolno iść do miasta, z lagru wypuszczają, tylko na sobotę w zbiórce wodzą.
Walki na zachodzie trwają dalej.

13-VI-1944

Nadałem list do Krompa Michała.

14-VI-1944

Dostałem list od Diłaj Marii, pisze mi że miała list z domu pisany 10.V., piszą jej że nasi rodzice otrzymali list ode mnie.

15-VI-1944

Alarmy ucichły całkiem, co tam się dzieje nad La Manche to nie wiadomo bo dokładnych wiadomości nie ma, ale krew tam się leje strumieniami.

16-VI-1944

Nadałem list do Diłaj M. i do Zarwańskiego Pawła oraz widokówkę z życzeniami imieninowymi.

17-VI-1944

Dostałem listy: od Krompa Ant. i od Diłaj Marii, kartkę od Hnennego Augustyna.

19-VI-1944

Nadałem pocztówkę do Hnennego Augustyna.

20-VI-1944

Dostałem list od Szymona Diaków.

24-VI-1944

Dostałem list od Radoma Władysława (brata Jaśka).

26-VI-1944

Nadałem list do Radoma Wł.
Wczoraj pracowałem na /??? - nieczytelne/ na rannej zmianie.

28-VI-1944

Rozpoczęły się na nowo alarmy, bombardowali Saarbrucken.

29-VI-1944

Tak głowa jest zabita, że nie pamięta się co się dzieje.
Dziś św. Piotra i Pawła, a ja chodziłem prać bo całkiem zapomniałem, że święto.
Gdy mego Niemca nie ma to majster mnie samemu powierza wykonywanie różnych robót z czego się wywiązuję dobrze.

30-VI-1944

Dostałem list od Pawła Zarwańskiego.




poprzednia
część

 

 

Józef Tomczyszyn:
Pamiętnik wywiezionego
na roboty do Niemiec

 

 

następna
część