Walki polsko-ukraińskie w 1919 roku cz.3
Dodane przez Remek dnia Listopada 18 2009 03:47:50
[źródło: Witold Huppert em. pułkownik: Zajęcie Małopolski Wschodniej i Wołynia w roku 1919. Z 5 szkicami. Książnica - Atlas. Zjednoczone Zakłady Kartograficzne i Wydawnicze Tow. Naucz. Szkół średn. i wyż. - Sp. Akc. Lwów - Warszawa 1928.] Zachowano oryginalną pisownię.

28 MAJA.

Rozpoczyna się ostatni okres ofenzywy gen. Hallera. (...)

Generał Karnicki zarządził na północy ofenzywę w ten sposób, że 1 pułk uł. miał dla łączności z gen. Odrą iść na półn.-wschód na Beresteczko, grupa maj. Bończy zajęła Brody i Radziwiłłów, pułk. Minkiewicz zaś Ożydów-Olesko i miał iść dalej na Popowce-Załoźce. (...)

U generała Jędrzejowskiego dywizja lwowska, od której szybkiego pochodu zależał atak pułk. Sikorskiego na linję rzeki Narajówki, posuwała się w trudnym terenie górzystym wbrew otrzymanemu rozkazowi zbyt wolno naprzód. W Złoczowie stał 38 p. p., 40 p. p. zajął Woroniaki-Czeremchę-Spikłosy, 39 p. p. Żuków-Ciemierzyńce. (...)

29 MAJA.

W grupie gen. Jędrzejowskiego dywizja lwowska doszła 38 p. p. do Trościańca Mł. i Podlipiec, 40 p. p. do Sławna, 39 p. p. do Bohutyna i Pomorzan, oddziałem legjonowym kapitana Bleszyńskiego do Dunajowa. Na prawem skrzydle nad Dniestrem grupa pułk. Bojnara podporządkowana została pułkownikowi Sikorskiemu, który doszedł do linji Narajów Miasto-Cześniki-Ujazd-Jezierzany-Bołszowa-Halicz. Teraz zarządził generał Jędrzejewski całej swej grupie ogólną ofenzywę na Tarnopol, zalecając przytem szczególny pośpiech dywizji lwowskiej. Miała ona jednak maszerować w ścisłej łączności z grupą pułk. Sikorskiego, posuwając się z nią wewnętrznemi skrzydłami wzdłuż wyznaczonej wspólnej granicy i wysyłając naprzód lotne oddziały na Tarnopol.

Dnia tego Nacz. D-wo zarządziło oficjalnie, aby 2 czerwca o godz. 12 Dowództwo frontu wschodniego objął generał Iwaszkiewicz, gen. Haller zaś aby odjechał do Krakowa, gdzie obejmie D-wo frontu śląskiego. Obecność generała Hallera na zachodzie zdawała się wobec gromadzonych tam jego wojsk błękitnych "wojskowo" a nadto i dyplomatycznie konieczną, zmiana dowódcy nie wydawała się Nacz. D-wu wobec domniemanej rozsypki wojsk ukraińskich niebezpieczną. (...)

30 MAJA.

Lwowska dywizja doszła po linję Żabin-Jezierzanka-Zborów-Tustogłowy-Kudobińce-Łopuszany, zdobywając 40 p. p. Zborów i wysyłając oddział lotny kapitana Bleszyńskiego na Tarnopol. (...)

Naczelne D-wo zdawało sobie sprawę z niebezpieczeństwa prowadzenia ofenzywy tak słabemi siłami. Przyśpieszyło zatem oddanie Dowództwa przez generała Hallera na rano następnego dnia 31/V, zarządzając równocześnie zatrzymanie dalszej ofenzywy na osiągniętej już linji. Na zapytanie z dowództwa frontu, na jakiej linji ma się stanąć, odpowiedziało następnie Naczelne Dowództwo, że ma to być linja Brody-Płuhów-Złota Lipa. Do wydania tego zakazu przyczyniło się ponowne wystąpienie państw zachodnich, grożących już teraz wstrzymaniem dowozu amunicji i materjałów wojennych. Była to ostateczność, której Polska za każdą cenę uniknąć musiała, a która była o tyle możliwą, że Ameryka wkroczyła już była na tę drogę.

Bardzo ważne to zarządzenie Nacz. D-wa, mimo ponawiań wydawanych w dniach następnych, nie zostało uwzględnione. Oddziały polskie byłyby, wykonując je, musiały na północ od Brzeżan cofnąć nieco swój front, a samowolę ich wsparło bezsprzecznie nadto ogólne zamieszanie, wywołane zmianą dowódcy i sztabu frontu. Z dowódców grup generał Jędrzejewski był w szczególności tak silnie przekonany o bezsilności Ukraińców, że uważając przytem za zbrodnię wobec rodaków pozostawiać ich na wschodzie dalej pod rządami ukraińskiemi, dopuścił do dalszej akcji na Tarnopol, prowadzonej z wielką bezwzględnością.

31 MAJA.

D-wo frontu objął po generale Hallerze gen. Iwaszkiewicz. (...)

W środku Frontu wschodniego dywizja lwowska, nie troszcząc się o zaginioną od wczoraj łączność z grupą pułk. Sikorskiego, i utrącając nadto takową na północy z grupą pułk. Minkiewicza, zajęła po walce 40 p. p. Jeziernę i doszła do linji Bzowica-Jezierna-Cecory-Płaucza. Czuła się tu sama na przodzie zbyt wysuniętą a oba odkryte jej boki zmuszały ją do utrzymywania podwójnego frontu, nietylko na wschód, ale także i na południe. Swój lotny oddział kap. Bleszyńskiego skierowała ona z Pomorzan, a więc ze swego południowego skrzydła, na Zborów i Mszanę, t. j. na swe północne skrzydło, co nie było najkrótszą drogą na Tarnopol i pociągało za sobą stratę czasu. (...)

l CZERWCA.

Dywizja lwowska pozostała dnia tego w Jeziernej.

2 CZERWCA

W Małopolsce D-wo Frontu gen. Iwaszkiewicza przypomina podległym grupom zakaz Naczelnego D-wa z 30 maja posuwania się poza linję Radziwiłłów-Płuhów-Złota Lipa.

Pułkownik Minkiewicz broni naogół dnia tego dawnej galicyjskiej granicy w swym odcinku, walcząc rozpoznającemi oddziałami pod Trościańcem i Ratyszczem. Otrzymuje też wiadomość, że Ukraińcy wyparci zostali z Krzemieńca przez bolszewików.

Dywizja lwowska w dalszym pochodzie doszła po Tarnopol-Załoźce (Reniów), oddziały pułk. Sikorskiego nakoniec stały rozrzucone na linji Tarnopol-Podhajce-Siemikowce (nad Dniestrem), 4 dywizja piechoty sforsowała dwoma baonami pod Niżniowem przejście swe przez Dniestr.

3 CZERWCA.

Nacz. D-wo wytknęło generałowi Iwaszkiewiczowi prowadzenie dalszej ofenzywy, on zaś poraz trzeci zakazuje grupie gen. Jędrzejowskiego posuwać się naprzód. Zakazu tego grupa jeszcze ciągle dotąd nie podała do wiadomości podległym dywizjom.


4 CZERWCA.

D-wo Frontu w później przedłożonej relacji w ten sposób charakteryzuje ówczesne położenie: "Grupy i dywizje prowadzą samodzielnie dalszą ofenzywę, powodując się w tem osobistemi ambicjami dowódców, poczęści natury politycznej, i wymawiających się odnośnemi prośbami miejscowej ludności. Wbrew więc rozkazom oddziały nie zatrzymują się, a dowódcy dywizji i frontu otrzymują meldunki raz na dzień o ich zdobycznym pochodzie, i nie biorą sami zresztą bezpośredniego wpływu na akcję. Łączności zupełnie brak a kierownictwo straciło wpływ na bieg rzeczy. Brak dyscypliny w oddziałach zaczyna się panoszyć".

Do tego dodać niestety należy, że wielkie zdobywane łupy wywołały grabieże żołnierzy i to nietylko samych łupów, ale nawet i prywatnego dobra ludności polskiej np. w Tarnopolu. Generał Jędrzejowski widział się zmuszonym prosić 8/VI telegraficznie o odebranie dowództwa dowódcy 38 p. p. za nieprzeciwdziałanie rabunkom. (...)

Na Wołyniu tymczasem trwał napór bolszewickiej brygady, atakującej Rafałówkę nad Styrem. Generał Babiański miał jednak wiadomości, że uderzenie ich na Rafałówkę nie potrwa dłużej, gdyż chcą odejść stąd na Pińsk. Zato 5/VI nastąpił atak ich 19 brygady na majora Bończę w Radziwiłłowie, który ze stratą 60 ludzi musiał się cofnąć do Brodów. Wobec tego płk. Minkiewicz przeszedł w swym odcinku do obrony i podzielił front swój na pododcinki Załoźce-Wójtowszczyzna (ppłk. Janiszewski), dalej po Palikrowy (kpt. Kudaj), po Krasnoje (płk. Palie), 2 p. uł. w Podzamczu, major Bończa pod Pereniatyn, l p. uł. po Beresteczko i wzdłuż Płaszewki. Aby obronę ułatwić, skróciło D-wo Frontu odcinek płka Minkiewicza po linję Pieniaki-Palikrowy, nakazując dywizji lwowskiej obsadzić obszar między Załoźcami a Palikrowami oddziałem legionowym, i wysyłając nadto do Brodów posiłki (I baon 23 p. p.).

Dywizja lwowska doszła dnia tego po linję Gontowa-Kurniki-Netreba-Bazarzyńce-Zbaraż-Ochrymowce i natrafiła na pierwsze patrole brygad bolszewickich, stojących koło Aleksińca i Krzemieńca a należących do 20 dyw. piech. sowieckiej. (...)

5 CZERWCA.

Tylko dywizja lwowska zaniechała ofenzywy. Pułkownik Minkiewicz skupił swe siły między Popowcami a Pereniatynem i patrolował na Poczajów i Krzemieniec. Jego grupa majora Bończy została wzmocniona I baonem 15 p. p. i dywizjonem artylerji i broniła Brodów od strony Radziwiłłowa.

To wzmocnienie frontu przeciwbolszewickiego nie zadowoliło jednak generała Jędrzejewskiego, który, chcąc się tu dalej zabezpieczyć, nakazał przesunąć swą rezerwę (I baon 40 p. p.) z Zagrobeli do Białogłowy pod Załoźcami, i równocześnie przysłać mu z dywizji płka Sikorskiego do dyspozycji do Złoczowa i Zborowa całą grupę płka Bojnara (10 i 24 p. p.), która nad Złotą Lipą zluzowana została przez 4 dyw. piech. Tak chciał sobie gen. Jędrzejewski zapewnić możność odparcia bolszewików od półn.-wschodu. Ofenzywa więc bolszewicka w pierwszym tygodniu czerwca pod Rafałówką i Brodami i ich obecność w Krzemieńcu miała ten dla nich nieoczekiwany skutek, że wsparli nią Ukraińców. Odciągnęła bowiem uwagę dowódców polskich i ułatwiła tem udanie się przeciwofenzywy ukraińskiej na południu. (...)

14 maja odwrót armji ukraińskiej nie był nakazany, a nie był on także wynikiem krwawych strat, gdyż były one nieznaczne. Miał on swe źródło w ogólnym upadku na duchu, w niechęci do dalszej walki a bezsprzecznie też w w przesadnych wiadomościach, jakie krążyły o francusko-polskich wojskach generała Hallera. Armja ukraińska uległa w dalszym odwrocie do 7 czerwca prawie zupełnemu rozkładowi. Stawiając opór w pierwszych dniach tylko wyjątkowo i to przeważnie tylnemi strażami, ratowała ona tak rzadko swój honor broni, że wprawdzie uniknięto tem krwawych strat, ale zato tem więcej ucierpiał na tem jej stan moralny. Zaraz też od początku zaczęła się "samowolna demobilizacja", żołnierze masowo rozchodzili się do domów, zabierając ze sobą broń - zdarzały się bunty. (...)

Społeczeństwo ukraińskie oburzone było bezkrwawym odwrotem swych wojsk i dla braku większych przegranych a choćby utarczek uważało go wogóle za zbyteczny. To czyniło stanowisko dowódcy atamana Pawlenki coraz trudniejszem, aż nakoniec 21 maja mianowano naczelnym wodzem b. rosyj. generała Grekowa, pozostawiając Pawlence tylko kierownictwo operacjami. (...)

8 czerwca 1919 rozpoczęła się ukraińska kontrofensywa czortkowska.

Dywizja lwowska (300 oficerów, 4.191 karabinów, 6 dział, 120 k. m.) zajmowała linję od Kutyszcza na północy, przez Załoźce (Milno), Nowiki, Zbaraż, Czernichowce aż po Ochrymowce a zatem przestrzeń także 50 km długą. W toku była tu zresztą zmiana dowódcy dywizji płka Strzeleckiego. (...)

Najbliżej przeciwataku ukraińskiego znajdowały się 4 dyw. piechoty, grupa płka Sikorskiego i dywizja lwowska. Ich kilkunastotysięczne siły musiałyby wystarczyć do odparcia około 10.000 Ukraińców, gdyby nie były rozprószone na 170 km froncie od Stanisławowa przez Buczacz, Podwołoczyska, Zbaraż aż po Podkamień i gdyby wówczas nie było się przeceniało ofenzywnej siły i zamiarów bolszewików na północy. Ta ostatnia okoliczność nie zezwoliła na użycie dywizji lwowskiej na południu. (...)

15 czerwiec był znowu bardzo szczęśliwym dniem dla Ukraińców. Koło Tarnopola przełamali oni pod Ostrowem front generała Jędrzejewskiego, zajęli w południe opuszczony Tarnopol i skierowali się dalej na północ. Generał Jędrzejewski musiał grupę płka Berbeckiego cofnąć przez Kozłów i Taurów na Koniuchy, ruszył też swą dywizję lwowską, nakazując jej odwrót po linję Załoźce-Hłuboczek Wk. W środku między temi obiema grupami cofał się szosą z Tarnopola na Zborów pułkownik Sikorski. Rachując na nadejście posiłków, ograniczono całą linję odwrotu po Załoźce-Zborów-Koniuchy. (...)

16 czerwca zawarli we Lwowie delegaci Petlury zawieszenie broni, generał Greków nie zaprzestał jednak walki i zawiadomił w trzy dni później, że tego zawieszenia broni nie uznaje.

Front przeciwukraiński przedstawiał się 17 czerwca w ten sposób, że 5 dyw. lwowska od kilku dni już utraciła na północ od Załoziec łączność ze swą grupą legjonową i znajdowała się sama między Załoźce-Nieterpińce-Mszana-Popowa Góra aż po tor kolejowy. Dywizja płka Sikorskiego przed Zborowem i Cecowem. (...)

Ukraińcy atakowali dnia tego w dwóch miejscach. Jedna grupa, złożona z 6 kureni, uderzyła na Zborów i Glinnę, gdzie ją odparł płk. Sikorski, ale atak ten wywołał w Olejowie popłoch wśród 5 dyw. lwowskiej. Skutkiem tego grupa Sikorskiego oddała tej dywizji chwilowo odkomenderowane do niej jej baony wraz z całym jednak odcinkiem aż po Zborów. (...)

W trzech następnych dniach prowadzili Ukraińcy swe uderzenia po obu stronach Zborowa i na Brzeżany, równocześnie zaś dalej na południu udało się 4 dyw. piech. odzyskać linję Narajówki. (...)

Pod Zborowem i Augustówką odparł płk. Sikorski ponownie ataki Ukraińców 18 czerwca, wobec odwrotu jednak dywizji lwowskiej musiał się i on cofnąć. Dywizja lwowska, wykonując dotąd odwrót zdała od głównych komunikacyj, cierpiała w ostatnich dniach na brak najniezbędniejszych potrzeb, zmiana jej dowódcy wywołała także pewne trudności, nakoniec wielkie obawy wywoływała utracona łączność od północy z oddziałem legjonowym, szczególnie wobec tego, że Ukraińcy zajęli już byli Załoźce. Dywizja cofnęła się zatem lewem skrzydłem na Olejów a następnie pod naporem Ukraińców na rozkaz ppłka Mączyńskiego aż po Harbuzów-Jarosławice, przyczem miała 40 zabitych i 200 rannych. Odwrót ten wytworzył groźną przerwę we froncie tak, że generał Jędrzejewski zarządził dalszy odwrót swych dywizyj do linji Hnidawa-Perepelniki-Płuhów-Żabin. Odwrót ten wykonały dywizje w nocy na 19 czerwca tak dalece bezładnie, że nawet wśród oddziałów płka Sikorskiego wybuchła panika.

Wobec tego nakazało D-wo Frontu pułkownikowi Minkiewiczowi uderzyć swą południową grupą płka Dobrowolskiego (3 baony) z Leduchowa na Batków, aby wypełnić tem przerwę we froncie. Wykonano to 19/VI przez zajęcie Manajowa. Następnego jednak dnia przerwali Ukraińcy ponownie front pod Batkowem a dalej na północy odebrali płk. Minkiewiczowi Podkamień, skąd jego 2 p. uł. cofnął się po Litowiska-Czernica.

20 czerwca więc przerwali Ukraińcy połączenia grupy generała Jędrzejewskiego z obu jej stron, pod Batkowem z Minkiewiczem, pod Pomorzanami z grupą gen. Zielińskiego.

Przez dwa następne dni odbywa się odwrót na całym polskim froncie.

Grupa płka Dobrowolskiego powraca do płka Minkiewicza na Hucisko Litów. - Dywizja lwowska cofa się po Werchobuż (39 p. p.), Kruhów (40 p. p.), Nuszcze (38 p. p.). Grupa pika Sikorskiego po Dworzyska (I baon 23 p. p.), Płuhów (12 p. p.), Żłoby (10 p. p.), Owczą Górę (24 p. p.), dalej na południe świeżo utworzony oddział rtm. Abrahama (600 ludzi) i resztki 19 p. p. pod płkiem Oświęcimskim. W Brzeżanach nakazał gen. Zieliński odwrót, ale podwładni jego przedtem jeszcze cofnęli się i skutkiem tego nie zatrzymano się nad Narajówką, lecz dopiero za Gniła Lipą. Generał Zieliński prosił o odebranie zato dowództwa dowódcom trzech oddziałów.

Ukraińcy ścigali na całej linji. Dywizja lwowska traci więc znowu Manajów, Łukawiec i Nuszcze. Zato płk. Sikorski odpiera ich na linji Uhorce-Czyżów-Żłoby i w pościgu dociera przejściowo do Bohutyna i do Pomorzan. (...)

21 czerwca wieczorem stali Ukraińcy w Podkamieniu, a dalej w linji Pieniaki, Nuszcze, Płuhów, Dunajów, wzdłuż Narajówki po kolej Brzeżany-Rohatyn, i od Bursztyna wdół lewego brzegu Gniłej Lipy, ostrzeliwując z dział Halicz.

22 czerwca Naczelny Wódz Józef Piłsudski oddał D-wo w Warszawie nad frontami przeciwniemieckiemi gen. Henry, sam zaś udał się do Małopolski objąć dowództwo przeciwataku. (...)

Naczelne D-wo rozporządzało teraz we wschodniej Małopolsce tak znacznemi rezerwami, że umożliwiało to przejście do stanowczej przeciwofenzywy. Wyznaczono ją na 27/VI, ale termin ten przesunięto potem na 28 czerwca. (...)

Naczelny Wódz Józef Piłsudski objął 28 czerwca osobiście kierownictwo akcji w Małopolsce, dla uproszczenia jednak rozkazodawstwa wychodziły wszelkie zarządzenia jedynie od D-wa Frontu generała Iwaszkiewicza.

Tegoż dnia nadszedł do Nacz. D-wa niecierpliwie oczekiwany telegram z Paryża, zawierający zgodę Rady Najwyższej Państw Sprzym. na użycie wojsk generała Hallera w Małopolsce, upoważniający Polskę do akcji aż po Zbrucz i donoszący, że sprzymierzeni zagrozili Niemcom represjami, jeżeli Polskę dalej prowokować będą. (...)

Pierwszym okresem ofenzywy polskiej był sam przeciwatak, dokonany w czasie 28/VI-1/VII, a który doprowadził do osiągnięcia całej nakazanej linji Brody-Płuhów-Brzeżany-Złota Lipa.

Pierwszego dnia przeciwatak wszystkich grup rozpoczął się o godzinie 4-ej rano i zaskoczywszy Ukraińców niespodzianie, uwieńczony został wszędzie zupełnem powodzeniem. (...)

Następny dzień 29 czerwca dokonał ostatecznie pogromu nieprzyjaciela. (...)

W grupie gen. Jędrzejowskiego płk. Sikorski doszedł po Żłoby-Pluhów, dywizja lwowska grupą płka Kraussa (40 p. p.) po Nuszcze, środkową do Manajowa a grupą majora Cieńskiego do Kołtowa. Pułkownik Minkiewicz dotarł po Zwyżyn-Hucisko Litowiskie-Czernica (płk. Dobrowolski), Suchowola-Gaje Ditkowieckie (płk. Palie), Brody (mj. Bończa), wzdłuż Słonówki i dawnej granicy (2 p. uł.). (...)

Drugi okres ofenzywy polskiej rozpoczął się 2 lipca i trwał do 14 lipca, t. j. aż do osiągnięcia nakazanej linji, i aż do uporządkowania się na niej. Linją tą były: Brody-Podkamień-Załoźce-Jezierna-Kupczyńce-linja Strypy. Dywizje osiągnęły ją naogół już 5 lipca. W tym czasie staczano utarczki tylko 2/VII w dywizji lwowskiej między Beremówką a Łopuszanami, zaś 3/VII zdobyli się Ukraińcy na poważniejszy przeciwatak 6 kureni i 2 baterji w kierunku bardzo dla nas niebezpiecznym, bo na chwilowo powstałą lukę między dywizją płka Sikorskiego a 6 dyw. strzel., między Płauczą i Glinną na południu od Zborowa. Ich kilkogodzinne ataki wytrzymał tu jednak bohatersko II baon 22 p. p. aż do nadejścia posiłków, poczem i tutaj rozbito Ukraińców.

Już więc 5 lipca szła linja frontu płka Minkiewicza na wschód od Brodów, wzdłuż dawnej granicy galicyjskiej - tuż na wschód od Podkamienia i aż po Orzechowczyk. Dywizja lwowska stała 9 brygadą piech. między Ratyszczem a Trościańcem, dalej 10 brygadą przez Olejów do Jackowiec. (...)

Na tej linji pozostały oddziały, od 6/VII-14/VII nie niepokojone przez nieprzyjaciela. Tylko na północy posunięto się po Załoźce-Horodyszcze. (...)

Główne siły ukraińskie cofały się obecnie na Tarnopol, podczas gdy ich południowe skrzydło było nad Dniestrem słabe.

Trzeci okres (15/VII-17/VII) ofenzywy polskiej zarządzony został przez D-wo Frontu rozkazem operacyjnym Nr. 55. Oś ataku miała teraz stanowić grupa Jędrzejewskiego, posuwając się poza linję Załoźce-Zbaraż. (...) Grupy miały dojść do dawnej granicy Galicji i do Zbrucza, przekroczenie tej rzeki zostało jednak wzbronione.

17 lipca linja rzeki Zbrucza była wszędzie zajętą a D-wo Frontu nakazało teraz przystąpić wszystkim oddziałom do jej umacniania. (...)

Zajęcie Małopolski Wschodniej zostało ostatecznie dokonane.