cz.11 - I Komunia św.
Dodane przez dnia Listopada 01 2008 01:42:41
W maju 1942 r. poszedłem do Pierwszej Komunii Świętej. Religii i katechizmu uczył nas w przedsionku kościoła młody ksiądz Piotr Olender. Sama uroczystość była bardzo skromna. Pamiętam, że w niedzielę rano mama zrobiła z tej okazji pierogi nadziewane kaszą gryczaną. Pogoda była piękna. Wstałem rano około 8.00. Byłem bardzo głodny. Mama na chwilkę gdzieś wyszła, a ja zapomniałem, że przed uroczystością nie można nic jeść. Kiedy zobaczyłem kaszę w garnku i wystającą łyżkę nie zdołałem się opanować i zjadłem trochę kaszy. W tym momencie weszła mama i zobaczywszy mnie z kaszą w buzi krzyknęła:

- Jezus Maria!

Przestraszyłem się tego okrzyku i instynktownie połknąłem kaszę. Usłyszawszy, że teraz nie będę mógł przystąpić do Komunii, rozpłakałem się. Miałem potworne wyrzuty sumienia i czekałem, co mama postanowi. Po przeszło godzinie weszła do pokoju niosąc białą koszulę z kołnierzykiem i granatowy garniturek z krótkimi spodenkami. Bardzo mi ulżyło. Msza św. odbyła się o godz. 11.00. Prawie godzinę wcześniej udaliśmy się z mamą i siostrami do kościoła.

Uroczystość była bardzo wzruszająca. Po Mszy św. poszliśmy wszyscy do sadu Pistlaka tuż obok plebanii. Tam matki wszystkich dzieci pierwszokomunijnych złożyły się i urządziły skromne śniadanie. Stoły zrobione z nieheblowanych desek przykryto białymi, tkanymi obrusami. Siedzieliśmy również na nieheblowanych ławkach, które przytwierdzono do wbitych w ziemię kołków. Zjawił się nawet fotograf z aparatem na trójnogu. Poustawiał nas i zrobił grupowe zdjęcie, na którym widnieliśmy wraz z księżmi Piotrem Olendrem i proboszczem Edwardem Studzińskim. Nigdy nie dostałem tego zdjęcia. Nie wiem, dlaczego rodzice nie postarali się o nie. Potem wszyscy usiedliśmy do stołu. Każdy dostał po jednej pytlowanej bułce posmarowanej masłem i garnuszek kawy z mlekiem. Na tym uroczystość zakończyła się. W domu już niczego nie urządzano.

*****
KONIEC CZĘŚCI JEDENASTEJ




poprzednia
część

 

 

Kazimierz Olender:
Zapamiętane z dzieciństwa

 

 

następna
część