Polowania w lasach załozieckich
Dodane przez Remek dnia Listopada 09 2014 15:08:19
Polowania w lasach załozieckich

Wzmianki o polowaniach w okolicach Załoziec odnalezione w starych rocznikach pisma "Łowiec".




1897



Majątek Pieniaki i Załoźce, 13000 morgów, wł. hr. Włodzimierz Dzieduszycki, myśliwy. W lasach znajdują się sarny, zające i słonki. Polowań nie ma, tylko straż leśna poluje na kuchnię. Zwierzyny w zimie nie żywią. Kłusownictwo kwitnie w najlepsze.

Wodzicki


[Łowiec. Rok XX. Nr 10. Lwów w październiku 1897. Rubryka "Sprawozdania delegatów". ]




1900


Załoźce, dnia 12. grudnia 1900.

Dzięki długiej i pogodnej jesieni, w tym roku do pierwszego grudnia można było polować na stawach. Nigdy nie zdarzyło mi się widzieć tak wielkiej ilości ptactwa na raz, jak na stawach wertełeckim i załozieckim, dla tego też o polowaniu tem donoszę. Zapewne rozległość i sąsiedztwo pięciu wielkch stawów, werteleckiego, załozieckiego, ratyskiego, międzygórskiego i pieniackiego, tak wielką ilość zwierzyny sprowadza. Polowanie na ptactwo błotne w ogóle wydaje mi się bardzo wdzięczne, gdyż trwa zwykle cały rok, dopóki wody nie zamarzną, przy tem poluje się na zwierzynę, której nie trzeba ani wychowywać, ani pielęgnować, ani ostatecznie podczas pory polowań oszczędzać, gdyż z nastaniem mrozów tylko mała część zatrzymuje się na cieplicach, a reszta odlatuje na niezamarznięte rzeki i limany. Szczególnie w jesieni spotyka się mnóstwo odmian kaczek. Tej jesieni było wiele nurów polarnych, a na stawie pieniackim strzelano do dzikich łabędzi.

W tym roku prócz wielkiej ilości ptactwa błotnego zabił kilka dzikich gęsi nr. Leopold Starzeński, polując kilka dni w Pieniakach i na stawie wertełeckim. Dzikie gęsi, które zwykle tam się wywodzą, gdzie napotykają pływające wysepki zarośnięte szuwarem, gnieżdżą się tu stale. Jedną dzika gęś, którą 10-go grudnia lekko postrzeliłem obok stawu załozieckiego, na oziminie, chowam - już się trocha oswoiła. Ogółem w tym roku zabito na stawach wymienionych tu wyżej 319 kaczek, 23 kszyków, 14 dubeltów, 5 dzikich gęsi, 5 nurów polarnych i 2 wydry.

J. C.


[Łowiec. Rok XXIV. Nr 2. Lwów, 15 stycznia 1901. Rubryka "Korespondencye". ]




1905


Trara! luty, koniec pukaniny na drobną zwierzynę. (...)

W Załoźcach u p. Tadeusza Cieńskiego polowaliśmy dwa dni. Śnieg, sanna doskonała, powietrze mroźne, przepyszne, słońce przyświecało cudownie, a dzików moc, szczególniej na Blichu tak zwanym, to było uroczo. Ale jak to z dzikami, nie zawsze raczą wyjść na myśliwych, a potem pierwszy strzał do nich, przyczynia się do tego, że dużo innej zwierzyny salwuje się uszczęśliwionej, która jakby wiedząc o tem prawidle myśliwskiem, wynosi się co może, dziki zaś idą na nagonkę. Lisów stosunkowo widzieliśmy nie wiele, a zabiliśmy dzików 6, lisów 5, rogaczy 12, zajęcy 41. Jeden z towarzyszy miał piękne spotkanie, zabijając 4 dziki jednego dnia. Dzień prześliczny, jeden i drugi, zwierzyny moc, słowem, spędziliśmy urocze dwa dni polowania w kniei załozieckiej.

A. Sumiński


[Łowiec. Rok XXVIII. Nr 4. Lwów, 16. lutego 1905. Rubryka "Korespondencye". ]